Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2007, 00:47   #103
Astaroth
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
Po przybyciu na cmentarz Jaegar natychmiast wyczuł obecność towarzyszy niedawnej akcji. Nie myślał o nich wiele, gdyż za dużo się wydarzyło w przeciągu kilku ostatnich godzin. Teraz jednak przekonał się, że przeszli podobne przemiany jak on, a co najważniejsze - byli żywi. Wciąż więc grali w jednej drużynie, choć już w nieco innych okolicznościach.
Jego dywagacje przerwał brutalnie rozbłysk zielonego światła, zmuszając Jaegara do przymrużenia oczu. Gdy się rozejrzał, zobaczył, że są otoczeni przez dużą ilość ożywieńców. Nie rozumiejąc z początku o co chodzi, został szybko pozbawiony złudzeń przez słowa Rolfa:
"- Zombie. Tak, te plugastwa są waszym obiektem ćwiczeń. Zginą szybko, więc czujcie się swobodnie ćwicząc na nich."
Ledwo wypowiedział te słowa, wyskoczył w górę, przygniatając jednego z ożywionych trupów. Kolejnych kilka zginęło powtórnie od precyzyjnych i silnych ciosów. Zakończył prezentację krótkim: "Teraz wy!"
Jaegar oglądał ten pokaz z rosnącym niesmakiem.
- Nekromancja. - wycedził z odrazą w głosie - To pogwałcenie zasad życia i śmierci. - ukazał kły - MIEJSCE UMARŁYCH JEST W GROBIE!!! - ryknął - Nic ani nikt nie powinien zakłócać ich spokoju!!! To nienaruszalne prawo! - na jego pysku pojawiła się piana; zdawał się walczyć sam ze sobą. W końcu machnął z rezygnacją łapą:
- Muszę teraz naprawić to co zepsuliście. - mruknął pod nosem. Rzucił się na najbliższego zombi, wpychając go do grobu, z którego nie tak dawno wypełzł. Umarlak upadł ciężko, łamiąc gnaty i skręcając kark. Następnie Jaegar uniósł płytę nagrobną i cisnął nią tak, że przygniótł nieumarłego, zakrywając jednocześnie otwór. Rozejrzał się za kolejnym celem. Jego taktyka polegała na zwabianiu nieumarłego w miejsce pierwotnego spoczynku, lub w to położone najbliżej, jeśli nie był pewien, które jest tym właściwym. Odskakiwał tuż przed atakiem zombiaka, który sam wpadał do dziury, albo osobiście wrzucał go głową skierowaną do dołu, jeśli ten nie przejawiał inicjatywy. Jeśli umarlak nie skręcił karku to dobijał go, skacząc mu na klatkę piersiową. Następnie nakrywał otwór w ziemi płytą nagrobną. I tak w kółko.
Z każdym kolejnym ożywieńcem jego wściekłość wobec niegodnego zachowania lupina-nekromanty rosła.
 
Astaroth jest offline