Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2007, 12:21   #108
Astaroth
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
"- Kilka noży, tak, mam tu pas. Sprowadziłem go z królestwa orków. Patrz - ma miejsce aż na dwadzieścia noży. A spójrz na same noże - już nauczyłem się je wyrabiać."
Po tych słowach kowal wręczył Abdelowi skórzany pas z dwudziestoma "wężowymi" nożami. Farmer wyciągnął jeden z nich i westchnął z zachwytu:
- Są wspaniałe. Adamie, popatrz. - zwrócił się do brata, podrzucając nóż jedną ręką - Doskonale wyważone, lekkie i poręczne. - tu spojrzał na swoje trzy mizerne nożyki do strugania drewna i aż parsknął śmiechem - Jakim cudem byłem w stanie cokolwiek tym trafić? - spytał retorycznie samego siebie.
- Bo z Ciebie prawdziwy mistrz, braciszku. - rzucił Adam wesołym głosem.
Abdel chciał coś odrzec, ale kowal go uprzedził, zmieniając temat:
"- A co do miecza.. mam tu ulepszony miecz strażnika. Dostałem na nie zamówienia u straży, jednak nie zdążyłem jeszcze ich stworzyć. To pierwszy mój egzemplarz. Oto on."
Długi miecz natychmiast powędrował do Adama, który ogromnie zdziwił się, że jest aż tak lekki. Wykonał kilka zamachów i prowizorycznych cięć, po czym powiedział uradowany:
- Eee, co tam twoje noże... To dopiero jest cudo! Jeden zamach - jednej głowy mniej. - uśmiechnął się szeroko.
"- To specjalna receptura żelaza, he he. Miecz jak każdy inny - a jednak dłuższy od wszystkich jednoręcznych mieczy i jednocześnie lżejszy." - zachwalał kowal swoje dzieło.
- Pewnie wszystko razem kosztuje majątek. - powiedział Abdel, zwracając się do niego.
"- Nie płać mi za te rzeczy. Niech to będzie prezent dla was, za to żeście nas wyzwolili spod jarzma tego pierduna króla. A teraz muszę wrócić do pracy..."
Jak powiedział, tak zrobił. Abdel podziekował pięknie kowalowi za otrzymany dar. Czuł się wspaniale. Oto bowiem po raz pierwszy ktoś podziekował mu za wyżeczenia i trud jaki włożył w walkę z tyranią króla. Miał silne poczucie, że wstąpił na słuszną ścieżkę. Cały czas uważał, że robi dobrze, ale nigdy nie był tego pewien tak mocno jak teraz.
Z tym przekonaniem opuścił kuźnię i skierował się razem z bratem do karczmy. W środku zastali Krystiana, siedzącego przy mięsiwie i kuflu piwa. W środku znajdowali się też inni towarzysze broni. Abdel pozdrowił wszystkich i przysiadł się do swojego człowieka, posyłając jednocześnie brata, by zamówił jakiś posiłek. Jak stwierdził, mieli jeszcze pół godziny do zbiórki na placu, więc nie musieli się zbytnio spieszyć.
 
Astaroth jest offline