Paul popatrzył na nową przybyłą. To zgromadzenie zaczęło robić się naprawdę ciekawe, ich mała trzódka urosła do pięciu osób. Wampir uśmiechnął się lekko i podniósł się z zajmowanego przez siebie fotela
-Madame zapraszam -
Ukłonił się lekko gestem zachęcając wampirzycę, aby zajęła porzucone przez niego miejsce. Sam wstał i udał się pod okna, spojrzał przez nie na gwiazdy
-5 to szczęśliwa liczba, dla ludów starożytnego wschodu szczególnie żydów jest symbolem zjednoczenia, centrum harmonii. Jest to też symbol potęgi boga i człowieka. Religie hinduistyczne uważają ją za wyrażenie życia bo łączy w sobie 2, która jest pierwiastkiem żeńskim i 3 będącą zasadą męską, Chińczycy uważali natomiast, że tam gdzie ona się pojawia, tam szczęście jest blisko -
Odwrócił się do pozostałych wampirów i oparł o ścinę. Jeżeli, któryś z kainitów uważał swoje życie czy Jyhad za grę w szachy dla niego było to bardziej poker. Niby taka prostacka gra a jednak strategia, szczęście i bluff wiele dają. Przeciwnik nie może wiedzieć co masz na ręce. O ile mieli teraz współpracować nie wiadomo jak ich losy potoczą się w przyszłości. Ktoś kiedyś powiedział: "Cały świat jest sceną, A mężczyźni I kobiety aktorami jeno; Mają swoje wejścia i zejścia, A każdy człowiek w swym czasie odgrywa wiele ról" . Czasami zastanawiał się czy Szekspir nie należał do rodziny, takie trafne stwierdzenie. Odsunął od siebie te myśli i powrócił do obserwacji obecnych w pokoju członków rodziny.
-Chyba możemy uznać to za dobry znak, nieprawdaż mon cheri Vadiel - specjalnie dodał do swojego zdania wypowiedzianego nienaganną angielszczyzną, słowo po Francusku, musiał dowiedzieć się jak zareaguje Toreadorka
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |