Analiza meldunku Sudeckiego została oceniona wysoko, toteż Kurt został skierowany do nowego zadania. Rozpracować plany OSS i przedstawicieli polskiego wywiadu. A jeśli mowa o polskim wywiadzie, to z pewnością i polskiego podziemia. Kurt ze zrozumiałą radością przyjął wiadomość o, było nie było, awansie, lecz już chwilę później ekscytacja minęła, a pojawiły się pierwsze wątpliwości. W zasadzie pracował sam, a nie przypuszczał, by aliancka akcja związana z Peenemünde była prowadzona niewielkimi środkami.
Tymczasem Waenecke nawet nie wiedział, o co może prosić dowództwo. Nie wiedział także, czy ma nadal dostęp do tych samych danych, co dotychczas. Jeśli tak… Kurt zmełł przekleństwo pod nosem. Przecież w takim razie Angole i gumo żuje wiedzą więcej o tajnych operacjach SS niż on, pracownik niemieckiego kontrwywiadu. Na własną rękę nie chciał szperać, bowiem jakoś nie wydawało mu się by wszechwładna organizacja Hitlera mogła to zaakceptować, a przecież nie marzyły mu się wakacje w Dachau, Sachsenhausen czy innym kurorcie uzdrowiskowym. Stanął przy otwartym oknie i głęboko odetchnął. Dobra, czas się brać do roboty.
Usiadł przy biurku i rozpisał, do jakich danych przydałoby się mieć dostęp. A było tego trochę. Po kolei:
- Charakter prac w Peenemünde, przynajmniej ogólnikowy, by wiedzieć, dlaczego alianci interesują się wynikiem prac. Smugi na niebie wskazywałyby na eksperymenty z dziedziny techniki lotniczej. Być może nowy typ samolotu? Przed wojną znajdował się tam Heeresversuchsanstalt (Wojskowy Instytut Badawczy). Teoretycznie kierowany przez Wehrmacht, a tak naprawdę wspólnie władany przez armię i Luftwaffe z nie do końca ustalonymi granicami podziału kompetencji. Teraz dołożyło się SS.
- Jakie środki chemiczne sprowadzane są do Peenemünde. Dzięki temu będzie mógł się rozejrzeć, czy przypadkiem nie interesował się tą sprawa któryś z wywiadów alianckich.
- Przydatna byłaby także ogólna analiza działań OSS, szczególnie w rejonie Niemiec i Generalnej Guberni. Domyślał się, że alianci bazowali tutaj głównie na wywiadzie polskiego podziemia, ale lepiej sprawdzić.
- Wywiedzieć się, na kim bazują wywiadowcy alianccy. Stworzyć roboczą listę ewentualnych informatorów. Jak znał Speera i Himmlera całe Peenemünde stoi na pracy robotników przymusowych. Czy aby przeciek nie stąd może pochodzić? Może sprawdzić procedury bezpieczeństwa?
- Aha i kto w OSS odpowiada za kontakty z Polakami. Jakaś konkretna osoba?
Na obecną chwilę to powinno wystarczyć. Waenecke wstał i udał się na poważną rozmowę do kapitana Grosse. A potem? A potem przedzwoni do Marleene albo do Lizy. „Kurt, ty ogierze!” rzucił do siebie w myślach. Miał wyśmienity humor.
Gdzieś tutaj zbiegały się zainteresowania Waeneckego, OSS i polskiego wywiadu.