Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2007, 17:44   #131
Discordia
 
Discordia's Avatar
 
Reputacja: 1 Discordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodze
Gdy tylko Avaganis popędził w stronę wędrowca, Imbriel wstrzymała nieco konia. Spojrzała z irytacją w niebo jakby z stamtąd wyczekiwała pomocy. Pokiwała sobie po chwili głową i, wspierając lewą zaciśniętą w pięść rękę o biodro, puknęła konia kolanami do szybszego chodu. Boriasz zaczął się boczyć na tak zmienne polecenia. Jakby te czynności wyczerpywały wszystkie słowa komentarza, odezwała się do barda, przechylając się nieco w jego stronę.
- Nie uważasz, że momentami Avaganis zachowuje się jak zatwardziały paranoik? Zupełnie nie rozumiem tego jego uporu w szukaniu zwady z każdym, kto tylko się nawinie.- Potrząsnęła głową, tak że wiatr znów rozwiał jej włosy jak gruby czarny płaszcz. Zakładając niesforne kosmyki za uszy, zerknęła na toczącą się w niewielkim oddaleniu scenę. Właśnie Avaganis lądował na ziemi. Elfka westchnęła starając się trzymać na wodzy zarówno narastający gniew jak i denerwującego się konia.- Twój ochroniarz się wyłożył.- Uśmiechnęła się lekko, próbując jechać nieco za Marcellusem. W sumie Boriasz szedł sam, dostosowując się do chodu konia barda.- Ale nie miej mu tego za złe. W końcu nie jest zawodowym ochroniarzem.- Jej głowa, dotąd zwrócona w stronę barda, teraz obróciła się w kierunku bohaterów krótkiej bójki. Położyła prawą dłoń na sercu. Na ułamek sekundy jej gładkie czoło zmarszczyło się słysząc ostatnie słowa obcego.- Ale wyrobi się. Możesz mi wierzyć, Marcellusie.- Jednak zaraz na jej twarz wypłynął czarujący uśmiech.
- Witaj, wędrowcze. Jaka pogoda na trakcie? Jakie wieści ze świata?- Marcellus powinien odezwać się pierwszy, jako ich pracodawca. A już na pewno nie powinna tego robić towarzysząca bardowi kurtyzana.
To zdawkowe powitanie samo wyskoczyło na jej usta, nieproszone, z zakamarków pamięci. Uśmiech na wymalowanych ustach na chwilę zrobił się sztuczny. Kiedy przypomniała sobie jak wyglądał trakt po ostatnim takim powitaniu. "Była karawana? Nie ma karawany. Takie życie" pomyślała filozoficznie i wzruszyła w duchu ramionami. Uśmiech znów był naturalny, pełen słodyczy.
Ale w kącikach ust czaiło się okrucieństwo, a w czarnych źrenicach błysnęły drapieżnie jaskrawe iskierki.
Kiedy spojrzała na Avaganisa, minimalnie zmrużyła oczy i nieznacznie przesunęła leżącą na biodrze dłoń w kierunku zatkniętego za pas sztyletu. "Jak razem to razem" mówiły jej gesty.
 
__________________
Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.

P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di.
Discordia jest offline