Gdy bard zobaczyl efekt manewru wedrowca, niemal wybuchnal smiechem. POwstrzymal sie jednak nie chcac zrobic sobie z Avagnisa wroga.
Podjechal do pary osobnikow i zsiadl z konia, nastepnie sciagnal kapelusz i zlozyl soczysty uklon.
Bard byl zdecydowany ciagnac swoja mala improwizacje jak najdluzej sie da. Nawet jesli widac bylo iz owy osobnik nie jest zwyklym podroznym i wie wiele ciekawych rzeczy. Nalezy przyznac ze decyzja ta byla w pewnym stopniu spowodowana checia zabawy i farsy. Witaj "biedny wedrowcze", zwa mnie Marcellusem Tyre, czuje sie zaobowiazany dodac iz wielu uwaza mnie za jedyny ratunek dla przyszlosci muzyki i innych sztuk pieknych. Osobnik ktorego tak zrecznie polozyles na ziemi to William. Moj ochroniarz, musisz mu wybaczyc takie zachowanie ale ostatnio jest lekko przewrazliwiony. A ta urocza dama to Kailiana, w swej dobroci szczyci mnie swoim towarzystwem pomagajac zabic nude podrozy.
Nastepnie zwrocil sie do "Williama". Will moj drogi, moglbys juz wstac. Jakie swiadectwo dajesz o mnie lezac na "trotuarze"? |