- Powinniście już ruszać. - powiedział Trhein.
- A więc ruszajmy - zgodził się Thalmir.
Mag ruszył w dół wąwozu prowadząc za sobą konia. W prawej dłoni trzymał strzały od Roda. Stąpał ostrożnie i co chwila rozglądał się szukając wzrokiem czegoś dziwnego. Każdy nienaturalny ruch krzewów przykuwał jego uwagę. Był gotowy na odparcie ataku. Wiedział, iż gdyby ich zaatakowano musi schować się za konia by nie dosięgły go strzały i bełty przeciwników.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |