Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2007, 19:41   #35
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Czekając na reszte towarzyszy ujrzał zniechęcony wzrok Kruczyna, a zaraz potem usłyszał ciepłe słowa od Orlika.
-A zamknij się! Myślisz, że płonąca kosa czyni Cię naszym przewodnikiem?! Zero pomyślunku! - wukrzyczał Rufio do Pailukasa - Pomoc wam, nie będzie problemem, przynajmiej dla mnie. Poza tym, jeżeli potrzeba by było komuś medyka, to mogę służyć pomocą. Potrzebujemy tylko informacji, o największym mieście na zachodzie.
-Ty za to masz chęć do pakowania się w kłopoty, myślisz, że uważam się za wyjątkowego? Masz racje, lecz to nie to przesądziło o tej decyzji. Nie ma potrzeby ryzykowania skoro poradzimy sobie bez pomocy tych ludzi.- Wylądował jednak na ziemi- trudno, Bogowie chcieli abyśmy byli razem, więc dla idioty Orlika nie złamie ich postanowienia.
Ruszył za ludźmi do ich miasta. Wycieczka, tak to przynajmniej nazwał Piekielny, trwała jakiś kwadrans. Przy murach wycelowali na w nich broń. Irytacja zaczęła wzrastać. Po chwili na najbardziej wychylony fragment mury wyszedł bogato ubrany człowiek.
-W imieniu Lorda Ellona, witam czworo zacnych i niecodziennych gości!-Odezwał się dostojnie.-Lord chę z wami porozmawiac na placu zamkowym, zapraszam.- w tym momencie zwodzony most opadł otwierając wejście do warowni. Skrzydlaci pewnie weszli do środka gdzie stało troje mężczyzn. Pierwszy z nich to człowiek który przemówił, drugi bardzo postawny w jeszcze bogatszych ubraniach i ozdobach wyglądał na ów lorda. Trzeci mężczyzna był schowany pod płaszczem i kapturem. Wszyscy wyczuwali potężną i złą aurę, zaniepokoiło to towarzyszy.
-Witam, w moich skromnychh progach!-wykrzyczał wesoło Lord-Czym mogę służyc tak zacnym gościom?-uśmiechnął się szyderczo patrząc na Strażników. Piekielny odpowiedział mu morderczym spojrzeniem. Wolał nie odzywać się gdy jego złość szalała. Mógłby przez to stracić szanse odzyskania artefaktów. Czekał na reakcje swoich towarzyszy.
 
Lukadepailuka jest offline