Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2007, 20:25   #914
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Astaroth odwrócił się powoli od bramy wyciągając szable. Przez głupotę tej marnej istoty, której egzystencja jak właśnie zrozumiał była ostatnią przeszkodą na drodze do zemsty na Rithu nie udało mu się dokonać jego szlachetnego czynu. To... coś wyrwało przemocom z niego anielice, która wszakże towarzyszyła mu tylko z własnej woli. Taaak... teraz już wiedział. Należało to zakończyć wtedy na wyspie, gdy anioł klęczał przed tłumem skomląc o litość - jedno cięcie wtedy i w tym momencie jego były stwórca byłby w jego mocy. Żałował, że po tamtym oślepieniu na wyspie nie zrozumiał, że on wlecze się za nim tylko po to, by przeszkadzać mu w jego dążeniach, w tym znajdując cel swojej egzystencji. Za to mogła być tylko jedna kara, tylko jeden wymiar sprawiedliwości. Śmierć


- Świat bez cierpień tak? Jeśli miałbym sobie wyobrazić piekło, to wyglądałoby ono właśnie tak. Człowiek bez cierpień nie jest człowiekiem, nie ma pojęcia własnej wartości, ba! Nie może być nawet w pełni świadomy własnej egzystencji! Pora, by pokazać tamtemu światu prawdziwe oblicze!

Po czym ruszył powolnym krokiem w stronę anioła, cedząc przez zęby

- Odkąd wleczesz się za mną starasz się ze wszystkich sił mnie przeszkadzać. Nie nauczyła cię nic lekcja z szamanką na wyspie, nie nauczyła cię śmierć z mojej ręki na wieży maga. Z równą upartością sens swojego życia znajdujesz w uniemilaniu mojego. Już zapomniałeś, że gdy TY miałeś zamiar dokonać swojej zemsty mogłem ci przeszkodzić, ale usunąłem ci się, żebyś mógł jej dokonać. Nie połączyłem się z tobą na siłe, zrobiłem to z anielicą, która sama tego chciała. Ty przemocą ją ze mną wyrwałeś, uniemożliwiając mi zemstę. Zachowałeś się jak wściekły pies, więc zginiesz tak samo jak on, bo na lepszą śmierć nie zasługujesz


W połowie drogi przed aniołem zatrzymał się jednak i spojrzal na przybysza. Potrząsnął lekko głową, jakby próbował zetrzeć sprzed oczu urujony obraz, jednak to nie pomogło. Albo jego pulsująca wściekłość i żądza mordu permamentnie zmienił jego sposób postrzegania świata, albo przed nimi stał krasnoludzki kapłan Moradina, który ponoć został porwany przez jaszczury. Będąc szczerym, już dawno spisał go na straty, a tutaj nagle objawia się taka niespodzianka - eksterminacja anioła zeszła na dalszy plan, co nie oznacza, że o niej zapomniał

- Czy mnie oczy mylą, czy to Waldorff? To ja, Legion. Byłem pewien, że skończyłeś jako ofiara jaszczurzej braci...
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline