Patrizia uśmiechnęła się ponownie. -Nathanielu, nikt nie mówi tutaj o radosnych pogaduszkach. Ja miałam akurat na myśli tutaj... na przykład zaplecze jakim dysponujemy. To nie są banały i wbrew pozorom są bardzo ważne dla naszej sprawy.
Odgarnęła niesforny jasny kosmyk, który opadł jej na nic-nie-wyrażającą twarz. Z ciepłej stała się nagle sceptycznie chłodna. -Nieśmiertelność to takie śmieszne słowo w przypadku, śmiertelnych Spokrewnionych. - spojrzała w oczy Nathaniela - Mamy swoje ograniczenia i zobowiązania - trzeba o tym pamiętać. Niech jednak będzie. Przejdźmy do konkretów. |