Paul uśmiechnął się lekko na słyszane słowa. Cała rodzina była taka sama, skłócona i podzielona. To go utwierdzało w przekonaniu, że są samotnymi drapieżnikami. Popatrzył na Patrizię
-Mam nadzieję, że wybaczy mi pani to uchybienie dobrym manierom. Nazywam się Paul Dantez i jest mi naprawdę przykro, że pominąłem wcześniej moją godność uznałem jednak, że Vadiel jako gospodyni naszego spotkania i przywódczyni naszej małej grupki przedstawi wszystkich zebranych. Jeszcze raz przepraszam - Tremer zamilkł na chwilę jak by zastanawiając się co powinien dalej powiedzieć i jak powinien się wyrazić aby nikogo nie obrazić
-Co do prawdopodobnego udziału wampira w tym morderstwie, słyszałem o innych przypadkach gdy członek rodziny mordował swoje ofiary spektakularne ... Vlad Tepes chociażby. Podobnie jak morderstwa dokonane przez niejakiego Kubę Rozpruwacza mogły być dziełem jednego z naszych. Obawiam się, że niektórzy z kainitów zbyt bardzo poddają się bestii ... - po wypowiedzeniu swojej kwestii oparł się o ścianę. Żałował, że musiał przegłosować Toreadorkę, ale nie miał innego wyboru. Poznawanie się lepiej nie dało by wiele, nie w obecnej sytuacji. Zastanowiła go jeszcze jedna rzecz dotycząca tych morderstw. Teraz postanowił podzielić się z pozostałymi swoim małym spostrzeżeniem
-Wydaje się również, że morderstwa te mają jeszcze jedną wspólną cechę: bezdomny, prostytutka, grafficiarz i pewnie również nastolatek, należeli do niższych sfer społeczeństwa, poruszali się w nich. Jeżeli tak faktycznie jest możemy mieć do czynienia z umysłem seryjnego mordercy, który dokładnie wybiera swoje ofiary. Oczywiście w tym momencie nie możemy wykluczyć działania Czarnej Ręki ...- ponownie przerwał swój wywód tym razem uważnie obserwując Vadiel. Wydawała się zamyślona i nieobecna, ciekawe gdzie w tym momencie krążył jej umysł.
-Czy wiadomo co powiedział świadek drugiego morderstwa?-
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |