Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2007, 12:18   #60
Kometa
 
Reputacja: 1 Kometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dziewczyna nagle poczuła silne ukłucie w okolicy mostka, otworzyła oczy, miała wrażenie, że serce chce wyskoczyć jej z piersi, czuła, że brakuje jej powietrza, delikatnie wstała i podeszła do okna, przytrzymując się ledwo krawędzi łóżka, która rozpływała się w jej oczach Wszystko wokół niej wirowało, opierając się całym ciałem o parapet resztkami sił otworzyła szerzej okno, ale nie dało jej to ukojenia, powietrze było jeszcze gorące, każdy jego łyk powodował w jej płucach rozrastający się ból. Zamknęła oczy i stała tak, starając się zapanować nad sobą. .
„To nic nie daje, chyba lepiej się położę bo stopy mi marzną ”pomyślał.

Gdy otworzyła oczy i spojrzała na łóżko wszystko znowu wróciło, świat znów wyglądał jak na zwolnionym filmie, a Natalia z przerażeniem i cichym krzykiem na ustach cofnęła się zderzając się z szafą. Twarz schowała w dłoniach

„nie nie nie” powtarzała na głos.... jej ciałem wstrząsną silny dreszcz

„ ja to powiedziałam, ja mowie, ja powtarzam, powtarzam swoje myśli, czyli to wszystko to jednak ten sen... ”.

Powoli, niepewnie podniosła głowę i przyglądała się postaci leżącej na łóżku, którą była ona sama, zatopiona we śnie, otulona ciepła kołdrą.. Zbliżyła się do łóżka. Dziwne był to uczucie patrzeć na samą siebie, widziała szybko poruszające się oczy pod zamkniętymi powiekami, to jak spod półprzymkniętych ust spływa delikatna strużka śliny zostawiając mokry ślad na pościeli i jak spokojnie oddycha.

Jednocześnie ona sama czuła że się uspokaja, że wszystko wraca do normy.

” A więc to prawda, jestem w swoim śnie, ale nigdy nie było to aż tak prawdziwe” – mówiła szeptem napawając się brzmieniem swojego głosu i tak jakby bała się, że obudzi siebie śpiącą...

Nagle za oknem usłyszała czyjś krzyk.. Podbiegła i spojrzała w dół. W ciemności rozświetlanej jedynie blaskiem latarni zobaczyła wysoką postać ubraną, mimo gorącej nocy, w czarny długi płaszcz, miała wrażenie ze on czy może ona podniosła głowę i patrzyła w jej kierunku przeszywając ją wzrokiem..

Natalia poczuła się nieswojo, odsunęła się za firankę, dreszcze niepewności przebiegł po jej ciele
„Ale jeśli jestem w tym śnie tak realnym, pójdę do Aleksa, w końcu jeśli ja teraz mogę mówić to on odzyskał wzrok... „ powiedziała i ruszyła w kierunku drzwi, na korytarzu uderzył ją blask pojedynczych jarzeniówek, zamrugała przyzwyczajając swoje oczy do światła. Zamykając drzwi jeszcze przez chwilę przyglądała się Natalii- śpiącej
„zabawne w jakiej ja dziwnej pozycji śpię” .
 
__________________
„Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H.

Ostatnio edytowane przez Kometa : 13-10-2007 o 23:12.
Kometa jest offline