Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2007, 01:02   #35
Daria
Banned
 
Reputacja: 1 Daria nie jest za bardzo znany
- Z tego, co jest mi wiadomo, to wszystkie klany zostały już ostrzeżone. Książe doradził, aby nowicjusze nie brali udziału w łowach ze względu na wysoki stopień ryzyka. W akcji wezmą udział tylko starsze i doświadczone wampiry. Ostrzegł też przed pochopnymi działaniami. Ten Joschua to podobno nie byle krwiopijca. Mówią, że potrafi przyłożyć jak mało kto.

Jak na razie to przejrzałam tylko wstępne wyniki analizy. Szczegółowe badania są wciąż w toku. Ale i tak się już nie dorwę do wyników z powodu tych Rządowców. Żadnej krwi oprócz tej należącej do ofiary nie znaleziono. Brak też śladów stóp lub odcisków palców. Jedyne, co zostało zebrane do analizy to woda, której za każdym razem było nieco dużo i nie bardzo było wiadomo skąd się wzięła. Wstępne badania wykazały, że to woda ze ścieków. Szkoda, że reszty się raczej nie dowiemy.

W zasadzie to miałam w planach zabranie was na początku do innego miejsca. Bo w szpitalu mam być o godzinie jedenastej trzydzieści i mam tylko godzinę, aby wypytać świadka.Tak więc jest jeszcze trochę za wcześnie. Po szpitalu możemy połazić po miejscach zbrodni, ale ja sugerowałabym to ostatnie, bo w pozostałych wszelkie poszlaki są na pewno już zatarte. Poza tym, aby zwiedzić wszystkie te miejsca to by za dużo czasu zajęło.

Co do mojego planu to chciałam zwiedzić najpierw kostnicę i dowiedzieć się czegoś więcej o zwłokach. Załatwiłam nam nawet wejściówkę. Myślę, że powoli możemy się zbierać do wyjścia. Przed nami długa noc, ale mamy sporo do zrobienia.
Propos tej zasadzki. Myślę, że to dobry pomysł. Postaram się zorganizować jakiś ochotników. –
Vadiel zaczęła pakować akta z powrotem do torby, kliknęła też coś w laptopie i schowała go również.
Zdawała się być zadowolona z przebiegu spraw, naładowana pozytywną energią i nadzieją.

Nagle do drzwi rozległo się pukanie.
- Proszę wejść.- powiedziała Vadiel.
Drzwi otworzyły się i do pokoju weszła bardzo majestatyczna postać, od której biła aura potęgi. Każdy z obecnych natychmiast rozpoznał w niej Księcia miasta Birmingham. Był sam, bez swojej świty. Młody, diabelnie przystojny i czarujący. Ubrany w staromodną, ale idealnie dopasowaną ozdobną marynarkę i strój wieczorowy.



- Doprawdy nie trzeba, nie wstawajcie.- rzekł i gestem ręki dał znak, że nalega.
Jego głos był donośny i mocny jak na drobną raczej posturę jego osoby. Mimo tego dało się wyczuć przyjemną nutę przywodzącą na myśl głos przyjaciela.

Vadiel jednak nie usłuchała. Zerwała się z krzesła i obiegła stół dokoła na spotkanie z nim. Wyglądała jak mała dziewczynka biegnąca na spotkanie ze swoim najlepszym wujkiem, zawsze przynoszącym prezenty. Zdawałoby się, że rzuci mu się w ramiona, ale wyhamowała i stojąc tuż przednim oddała mu dworski ukłon, który on odwzajemnił.

- Widzę, że szykujecie się już do drogi. Nie zajmę wam wiele czasu. Vadiel, jak zwykle piękna. Twa uroda jest niedopisania. Ani słowem, ani myślą. Bóg po tym jak cię stworzył z całą pewnością zejdzie ponownie na ziemię, aby móc cię podziwiać z bliska, a tym czasem my doznajemy tych boskich zaszczytów.

Chciałem tobie powiedzieć, że samochód czeka już przed bramą. Moi dwaj najlepsi strażnicy są również na twoje usługi. Zorganizowałem też dla ciebie to, o co prosiłaś.
Primogen klanu, Nosferatu-, Benjamin Douel zgodził się spodkać z tobą. Ale uważaj na niego, bo to dziwak nie z tej ziemi. Zgodził się, co prawda odpowiedzieć na pytania jakie zadasz, ale ma też swoje warunki. Powiedział, że pytania muszą być konkretne. Odpowie też tylko na pięć z nich. Pytania, na które nie będzie znał odpowiedzi nie będą w to wliczone. Masz czekać przy kanale na rogu Order str. i Dorcan way. O godzinie pierwszej. Zgodził się na to spotkanie pod warunkiem, że będziecie rozmawiać na jego domenie. Jak już mówiłem, to dziwak. –
powiedział, po czym zwrócił się w stronę reszty wampirów.

- Raduje mnie fakt, że są jeszcze w moim mieście wampiry, które są skore do pomocy i dbają o dobro naszego wspólnego miasta. Wasze zasługi z całą pewnością nie zostaną zapomniane, zapewniam was. Ja mam dobrą pamięć do twarzy.
Teraz, widząc was wszystkich tutaj będę dużo spokojniejszy, bo wiem, że Vadiel niespanie włos z głowy.-
powiedział i uśmiechnął się przyjaźnie.
Cała jego osoba była przesiąknięta władzą i potęgą, która była z łatwością wyczuwalna. Choć zdawał się być miły i przyjazny jego obecność była mocno przytłaczająca.
 

Ostatnio edytowane przez Daria : 14-10-2007 o 01:22.
Daria jest offline