Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-10-2007, 17:26   #31
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Kobieta uśmiechnęła się do Paula i skinieniem głowy potwierdziła, ze rozumie powody dla których tak sie zachował. Po chwili kontynuowała dyskusję.

-Jeśli chodzi o wilkołaki, to niekoniecznie możliwe jest znalezienie sierści. Poza tym nie przesadzajmy - po mieście pałętają się dziesiątki psów, każdy raz na jakiś czas gryzie ludzi, żaden jednak nie rozrywa ich na strzępy! - zaczęła gwałtownie gestykulować - Ludzie raczej wolą nie dowierzać pewnym faktom, więc nawet jeśli znaleziono trochę futerka, to raczej uznano, ze napastnik był w takowym, a nie, że sam był dwumetrowym włochatym potworem! Nie możemy wykluczyć, że dokonał tego wilkołak!

Ponownie odgarnęła włosy które opadły jej na czoło.
-Sabat, czy Czarną Rękę myślę, ze możemy wykluczyć - oni na pewno zadbaliby o to, by przy okazji morderstw złamać Maskaradę. Czy tak wiele by ich kosztowało zostawianie śladów kłów na szyi zamordowanych? Nie. A przecież to byłoby podstawą do pospiesznego przybycia tu Łowców i sparaliżowania działań Camarilli. Pomyślmy rozsądnie: mamy do czynienia z bestią. W szale można być oślepionym furią, ale to nie znaczy, ze możemy lekceważyć przeciwnika...
 
Wernachien jest offline  
Stary 13-10-2007, 18:21   #32
 
Macharius's Avatar
 
Reputacja: 1 Macharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputację
Pokręcił głową przypominając sobie wszystkie teksty które czytał o wilkołakach, zarówno te stare jak i nowe, te wiarygodne jak i te mniej wiarygodne.
- Lupini też raczej nie chcą żeby ich dostrzec, może i nie mają doskonałej Maskarady jednak wbrew wszelkim pozorom nie są głupimi zwierzętami którym chodzi tylko o mordowanie... inna sprawa że nie do końca wiadomo o co im chodzi ale to wiedzą chyba tylko Gangrele... a co do nich samych, może to i ten nasz Joshua? Może stracił prawie całe swe człowieczeństwo? - zamyślił się po czym znowu się odezwał.
- Zasadzka to dobry pomysł, powinniśmy zaczaić się w biednych dzielnicach, po dwie osoby na dzielnice. Tak dla bezpieczeństwa. W końcu nie wiemy z czym mamy do czynienia.
 
Macharius jest offline  
Stary 13-10-2007, 18:32   #33
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Paul odwzajemnił uśmiech Vadiel, był on dla niego bardzo dobrym znakiem, oto istniała szansa nawiązania porozumienia, było by to mu bardzo na rękę. Jak narazie nie znał jej, więc była dla niego możliwością. Znała dobrze księcia, z takiej znajomości mogły by być same plusy dla niego i dla klanu.

Wysłuchał wypowiedzi pozostałych osób. Kiedy skończyli mówić odezwał się tym samym spokojnym i ciepłym głosem.

-Przyjaciele obecnie nie możemy wykluczyć żadnej wersji dotyczącej sprawcy, dlatego przynajmniej na tą chwilę nasze rozważania są czysto teoretyczne i niepotrzebnie. Wrócimy do tej sprawy kiedy zbierzemy więcej informacji. Co do zasadzki, dzielnice to ogromny teren, musielibyśmy wiedzieć gdzie uderzy aby przygotować dobrą pułapkę .... - zamilkł na chwilę aby pozbierać myśli i dla lepszego efektu - Sugeruję odwiedzenie miejsca zbrodni, może uda nam się znaleźć tam jakiś ślad, który ominęli śmiertelnicy .... -
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
Stary 13-10-2007, 19:06   #34
Banned
 
Reputacja: 1 Laryssa nie jest za bardzo znany
Miranda zachowywała spokój, choć wiele z tego co mówili zebrani wydaało jej się wielce wątpliwe. Sama być może bredziła od rzeczy w końcu nie była ekspertem ani od Wilkołaków ani od morderstw. Z jednym jednak musiała się zgodzić.

- Też uważam, że mamy za mało informacji, może więc udajmy się do tego szpitala aby porozmawiać ze świadkiem? Potem moglibyśmy też przejść się po miejscach zbrodni, choć nie wiem czy to bezpieczne.
- Co do mojej propozycji o zorganizowaniu zasadzki - oczywiście nie miałam na myśli tylko nas, właściwie to w ogóle nie myślalam o nas. Może udałoby się zorganizować pomoc klanową? Myślę, że klan Gangrel byłby chętny ofiarować swoją pomoc skoro głównym podejrzanym jest członek ich klanu. Myślę, że Brujah też poszliby na to, nie wykluczam kogoś z klanu Torreador lub Malkavian. Możnabyłoby zebrać ochotników do pomocy.
 
Laryssa jest offline  
Stary 14-10-2007, 01:02   #35
Banned
 
Reputacja: 1 Daria nie jest za bardzo znany
- Z tego, co jest mi wiadomo, to wszystkie klany zostały już ostrzeżone. Książe doradził, aby nowicjusze nie brali udziału w łowach ze względu na wysoki stopień ryzyka. W akcji wezmą udział tylko starsze i doświadczone wampiry. Ostrzegł też przed pochopnymi działaniami. Ten Joschua to podobno nie byle krwiopijca. Mówią, że potrafi przyłożyć jak mało kto.

Jak na razie to przejrzałam tylko wstępne wyniki analizy. Szczegółowe badania są wciąż w toku. Ale i tak się już nie dorwę do wyników z powodu tych Rządowców. Żadnej krwi oprócz tej należącej do ofiary nie znaleziono. Brak też śladów stóp lub odcisków palców. Jedyne, co zostało zebrane do analizy to woda, której za każdym razem było nieco dużo i nie bardzo było wiadomo skąd się wzięła. Wstępne badania wykazały, że to woda ze ścieków. Szkoda, że reszty się raczej nie dowiemy.

W zasadzie to miałam w planach zabranie was na początku do innego miejsca. Bo w szpitalu mam być o godzinie jedenastej trzydzieści i mam tylko godzinę, aby wypytać świadka.Tak więc jest jeszcze trochę za wcześnie. Po szpitalu możemy połazić po miejscach zbrodni, ale ja sugerowałabym to ostatnie, bo w pozostałych wszelkie poszlaki są na pewno już zatarte. Poza tym, aby zwiedzić wszystkie te miejsca to by za dużo czasu zajęło.

Co do mojego planu to chciałam zwiedzić najpierw kostnicę i dowiedzieć się czegoś więcej o zwłokach. Załatwiłam nam nawet wejściówkę. Myślę, że powoli możemy się zbierać do wyjścia. Przed nami długa noc, ale mamy sporo do zrobienia.
Propos tej zasadzki. Myślę, że to dobry pomysł. Postaram się zorganizować jakiś ochotników. –
Vadiel zaczęła pakować akta z powrotem do torby, kliknęła też coś w laptopie i schowała go również.
Zdawała się być zadowolona z przebiegu spraw, naładowana pozytywną energią i nadzieją.

Nagle do drzwi rozległo się pukanie.
- Proszę wejść.- powiedziała Vadiel.
Drzwi otworzyły się i do pokoju weszła bardzo majestatyczna postać, od której biła aura potęgi. Każdy z obecnych natychmiast rozpoznał w niej Księcia miasta Birmingham. Był sam, bez swojej świty. Młody, diabelnie przystojny i czarujący. Ubrany w staromodną, ale idealnie dopasowaną ozdobną marynarkę i strój wieczorowy.



- Doprawdy nie trzeba, nie wstawajcie.- rzekł i gestem ręki dał znak, że nalega.
Jego głos był donośny i mocny jak na drobną raczej posturę jego osoby. Mimo tego dało się wyczuć przyjemną nutę przywodzącą na myśl głos przyjaciela.

Vadiel jednak nie usłuchała. Zerwała się z krzesła i obiegła stół dokoła na spotkanie z nim. Wyglądała jak mała dziewczynka biegnąca na spotkanie ze swoim najlepszym wujkiem, zawsze przynoszącym prezenty. Zdawałoby się, że rzuci mu się w ramiona, ale wyhamowała i stojąc tuż przednim oddała mu dworski ukłon, który on odwzajemnił.

- Widzę, że szykujecie się już do drogi. Nie zajmę wam wiele czasu. Vadiel, jak zwykle piękna. Twa uroda jest niedopisania. Ani słowem, ani myślą. Bóg po tym jak cię stworzył z całą pewnością zejdzie ponownie na ziemię, aby móc cię podziwiać z bliska, a tym czasem my doznajemy tych boskich zaszczytów.

Chciałem tobie powiedzieć, że samochód czeka już przed bramą. Moi dwaj najlepsi strażnicy są również na twoje usługi. Zorganizowałem też dla ciebie to, o co prosiłaś.
Primogen klanu, Nosferatu-, Benjamin Douel zgodził się spodkać z tobą. Ale uważaj na niego, bo to dziwak nie z tej ziemi. Zgodził się, co prawda odpowiedzieć na pytania jakie zadasz, ale ma też swoje warunki. Powiedział, że pytania muszą być konkretne. Odpowie też tylko na pięć z nich. Pytania, na które nie będzie znał odpowiedzi nie będą w to wliczone. Masz czekać przy kanale na rogu Order str. i Dorcan way. O godzinie pierwszej. Zgodził się na to spotkanie pod warunkiem, że będziecie rozmawiać na jego domenie. Jak już mówiłem, to dziwak. –
powiedział, po czym zwrócił się w stronę reszty wampirów.

- Raduje mnie fakt, że są jeszcze w moim mieście wampiry, które są skore do pomocy i dbają o dobro naszego wspólnego miasta. Wasze zasługi z całą pewnością nie zostaną zapomniane, zapewniam was. Ja mam dobrą pamięć do twarzy.
Teraz, widząc was wszystkich tutaj będę dużo spokojniejszy, bo wiem, że Vadiel niespanie włos z głowy.-
powiedział i uśmiechnął się przyjaźnie.
Cała jego osoba była przesiąknięta władzą i potęgą, która była z łatwością wyczuwalna. Choć zdawał się być miły i przyjazny jego obecność była mocno przytłaczająca.
 

Ostatnio edytowane przez Daria : 14-10-2007 o 01:22.
Daria jest offline  
Stary 15-10-2007, 23:11   #36
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Paul stał wpatrzony w księżyc i gwiazdy, wydawał się nieobecny. Jak by nie interesowały go rzeczy dziejące się w pokoju. Była to jednak gra pozorów, obserwowanie gwiazd pozwoliło mu "wyłączyć" zmysł wzroku. Teraz był bardziej skupiony na swoim słuchu, chciał wychwycić najmniejsze nawet zmiany tonu głosu. Może dla śmiertelników było to trudne, ale on przeżył już sporo jako wampir, jego zmysły były bardziej wyczulone na pewne niuanse. Oto jednak usłyszał coś co sprawiło, że odwrócił się do zebranych

- Woda z kanału? Vadiel czy nie wydało ci się to podejrzane? Jeżeli za te morderstwa odpowiedzialny jest Gangrel to skąd wzięła się tam woda? Wydaje mi się, że jeżeli myśli skorzystał by raczej z bezpiecznego schronienia lasu, albo parku ... tym bardziej, jeżeli całkowicie oddał się bestii, w takim przypadku był by jak zwierzę, a zwierze ukrywa się w terenie, który zna najlepiej .... oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że to on i ukrywa się w kanałach, ale zastanówmy się nad innymi możliwościami, może któraś wyda się bardziej sensowna - przerwał na chwilę, bardziej aby słuchacze mogli dostosować się do jego toku myślenia i sposobu wyrażania myśli, niż dla zastanowienia się nad wypowiedzią

- Zastanówmy się najpierw skąd ta woda wzięła się na miejscu zbrodni, widzę tutaj dwie możliwości - a) zostawił je morderca b) zostawiła je osoba, która pojawiła się na miejscu zbrodni już po dokonaniu zabójstwa. Pomyślmy chwilę nad pierwszą możliwością ... skoro morderca miał na sobie wodę z kanalizacji musi się tam ukrywać lub używać ich do poruszania się. W takim wypadku powinniśmy bliżej przyjrzeć się Nosferatu gdyż to ich królestwo, oczywiście stawia to w dużą wątpliwość tezę o udziale naszego Gangrela, ma inne możliwości poruszania się niż kanały ... - Paul zatrzymał się na chwilę i spojrzał na Vadiel

- Wolał bym zatrzymać się w swoich dywagacjach do czasu odwiedzenia miejsca zbrodni, proponuję abyśmy jednak sprawdzili kanały w niedalekiej odległości. Musimy również zwiększyć obserwację Nosferatu i Giovani, wiemy że szczury i nekromanci toczą walkę o panowanie nad kanałami. Jeżeli nawet nikt z ich klanów nie jest mordercą, jest prawdopodobne że któryś z nich wie coś więcej o tych zbrodniach. - Tremer zakończył swoją wypowiedź i miał pójść po swoją kurtkę gdy nagle otworzyły się drzwi i wszedł przez nie książę Birmingham.

Przez chwilę Dantez wydał się zaskoczony, jednak w mgnieniu oka odzyskał panowanie nad sobą i ukłonił się lekko władcy miasta. Czuł wibracje mocy pochodzące od Ventrue. Był to naprawdę potężny wampir. Przysłuchał się jego krótkiej wymianie zdań z Toreadorką, jego uwadze nie uszło także jej zachowanie. Ciekawe czy mogła być związana z księciem? Podobno nałożył on na wiele wampirów więzy krwi ... uznał, że przyjdzie kiedyś odpowiedni czas aby to zbadać.

Kiedy Cedryk zwrócił się do nich uśmiechnął się i zaczął mówić - Książę pragnę podziękować za wasze dobre słowa w imieniu swoim i zapewne również moich towarzyszy. Pragnę zapewnić również, że klan Tremere zawsze dbał o jak najlepiej pojęty interes miasta i Camarilli. Pragnę również zapewnić księcia, że dołożę wszelkich starań aby naszej pięknej Vadiel nie stało się nic złego - swoją odpowiedź zakończył kurtuazyjnym pokłonem. Na tyle niskim, aby książę odczytał to jako znak szacunku i na tyle wysokim aby nie został odczytany jako znak poddaństwa czy słabości
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
Stary 16-10-2007, 18:06   #37
Banned
 
Reputacja: 1 Laryssa nie jest za bardzo znany
- Z tymi wynikami badań, to może jeszcze nie jest nic straconego. Być może uda nam się do nich jakoś dotrzeć - dodała Miranda zanim wszedł Książe - I jeśli morderca wychodził z kanałów wprost na ofiarę, to zasadzka też nie ma zbytnio sensu...

Gdy pojawił się Książę, Mira nie kryła zdziwienia ale szybko oddała mu należyty szacunek, usmiechem i pokłonem. Scena jaka się zaraz potem odegrała, była wyjątkowo ciekawa i nasuwała wiele przypuszczeń i podejrzeń o stosunkach między Księciem a Vadiel. Widać każda plotka o niej, miała nawet więcej jak ziarnko prawdy, a przynajmniej ta.

Potem odezwał się ten przeklęty Tremer i Miranda starała się jak tylko mogła ukryć zdenerwowanie. Zacisnęła zęby i pięści a krew w niej na chwilkę zawrzała. Ponownie nie wydała z siebie żadnego dźwięku, nie była w stanie. Ale zachowanie Paula było przecież do przewidzenia, nic innego nie mógł powiedzieć jak zwyczajnie pchać się w tyłek Jegomości bez mydła...
Mira postanowiła obrócić swoje zdenerwowanie na korzyść dla siebie. Zapewnianie Księcia o jej udziale w tym przedsięwzięciu przecież nie miało sensu. Chyba doskonale widzi kto stoi w tym pokoju, a gadki w tremerskim stylu były dla miernot...
W każdym razie Mira miała nadzieje, że takie tandetne zagrywki nie podziałają na starego dziadygę.
 
Laryssa jest offline  
Stary 16-10-2007, 19:55   #38
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
-Oh, Książę...- powiedziała Patrizia wstając z fotela i kłaniając się starannie i z gracją. - To doprawdy niezwykła okazja móc spotkać Cię osobiście... - skinęła głową na znak szacunku i ponownie usiadła w fotelu.

Podczas gdy, książę słodził pięknej Vadiel, Patrizia usiłowała zapamiętać jak najwięcej szczegółów - barwę głosu, sposób poruszania się, grymasy. Książę miał naprawdę niezwykłe oczy, podziwiała go z niekłamaną przyjemnością - doskonale ubrany, doskonale przystojny, mężczyzna idealny, chciałoby się rzec... Gdyby tylko nie ta jego dziwna kurtuazja i oszukane maniery - każdy prawdziwy gentleman wie, że wszystkie damy towarzystwa trzeba obdarzyć takim samym zainteresowaniem. Faworyzowanie jednej jest tragicznym błędem.
"Ventrue schodzą na psy" - pomyślala.
 
Wernachien jest offline  
Stary 17-10-2007, 20:36   #39
Banned
 
Reputacja: 1 Daria nie jest za bardzo znany
Książe wciąż uśmiechnięty powiedział.
- To dobrze. Naprawdę mi miło. Zostałbym jeszcze i porozmawiał, ale wasz czas jest teraz bardzo ważny. Mnie samego zresztą też gonią obowiązki. Mam nadzieję, że będziemy mieli później okazję nadrobić zaległości w rozmowie. A tym czasem życzę wam owocnych poszukiwań. Do zobaczenia. – Znów skłonił się lekko w stronę grupy wampirów i oddał osobny ukłon samej Vadiel.

Gdy opuścił pokój stało się jakby więcej przestrzeni dookoła.
Vadiel cały czas była rozpromieniona. Mało brakowało a zarumieniłaby się, gdyby nie fakt, że jest już martwa. Wciąż spoglądała maślanym wzrokiem w drzwi, za którymi zniknął Książe.
Po chwili opamiętała się i rzekła poważnym, chociaż wciąż rozradowanym głosem.
- No. Niema ani chwili do stracenia. Szykujmy się.- Sama zabrała się za dokańczanie pakowania swoich rzeczy.

Już na korytarzu szła szybkim krokiem pomimo swej wątłej postury.
Na zewnątrz czekał już czarny minibus z przyciemnianymi szybami. Przed samochodem stało dwóch mężczyzn ubranych w czarne kurtki i spodnie. Wyglądali identycznie, musieli być bliźniakami. Wyglądali na Irlandczyków. Mieli jasne włosy i zielone oczy. Dobrze zbudowani, ale nie przesadnie. Wyglądali na około trzydzieści lat.
Jeden z nich odezwał się do grupy.

- Witajcie. Nazywam się Domnal mac Causantin a to mój brat, Donnchad. Książe zlecił nam dzisiaj abyśmy zabierali was w miejsca, o jakie poprosicie i dodatkowo pilnowali, aby nic się wam nie stało. Nie będzie to łatwe zważywszy na okoliczności dzisiejszej nocy, ale postaramy się. Zapraszam do środka. - Wskazał samochód. Obydwoje usadowili się z przodu.

- Więc, co ma być na początek?-zapytał.
- Kostnica na Kratford.- odrzekła zimno Vadiel gdy już wszyscy zajęli swoje miejsca w samochodzie.
- OK. Zapnijcie pasy. Mój brat dużo nie mówi, ale prowadzi jak szalony.- Doradził Domnal.

Gdy oddalali się od placu Victorii tłumy wciąż bawiły się w najlepsze. Temperatura rzeczywiście spadła. Powoli zaczęły nadciągać ciemne, deszczowe chmury przesłaniając gwiazdy i sprawiając, że księżyc stawał się zaledwie jaśniejszą plamą na tle nocy.
Tłumy ludzi utrudniały nieco jazdę swobodnie spacerując po ulicach.

 
Daria jest offline  
Stary 18-10-2007, 14:24   #40
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Paul nie odezwał się od czasu wyjścia z gabinetu księcia. Kiedy weszli do minibusa zapiął pasy i jak by od niechcenia obserwował tłumy. Kostnica będzie bardzo ważnym przystankiem, oględziny ciał mogą sporo im powiedzieć. Niepokoiła go trochę sprawa z agentami rządowymi, obawiał się również, że te morderstwa mogą przygnać tutaj Towarzystwo Leopolda albo innych łowców czarownic.

- Vadiel czy słyszałaś kiedyś o Arcanum? - zapytał w pewnym momencie jak by od niechcenia Tremere. Jego ton wskazywał, że miało to być zaproszenie do wolnej konwersacji nie związanej ze sprawą.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172