-Oh, Książę...- powiedziała Patrizia wstając z fotela i kłaniając się starannie i z gracją. - To doprawdy niezwykła okazja móc spotkać Cię osobiście... - skinęła głową na znak szacunku i ponownie usiadła w fotelu.
Podczas gdy, książę słodził pięknej Vadiel, Patrizia usiłowała zapamiętać jak najwięcej szczegółów - barwę głosu, sposób poruszania się, grymasy. Książę miał naprawdę niezwykłe oczy, podziwiała go z niekłamaną przyjemnością - doskonale ubrany, doskonale przystojny, mężczyzna idealny, chciałoby się rzec... Gdyby tylko nie ta jego dziwna kurtuazja i oszukane maniery - każdy prawdziwy gentleman wie, że wszystkie damy towarzystwa trzeba obdarzyć takim samym zainteresowaniem. Faworyzowanie jednej jest tragicznym błędem.
"Ventrue schodzą na psy" - pomyślala. |