Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2007, 20:39   #102
Yen
 
Reputacja: 1 Yen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodzeYen jest na bardzo dobrej drodze
- Prawdę mówiąc, być może i to, i to. W najbliższej okolicy nie ma zbyt wiele zwierza – mruknęła Jadarit, po czym spokojnym krokiem skierowała się w stronę wąskiej ścieżynki.
- Pan wybaczy, panie magu – powiedziała cierpko, zręcznie wymijając Thalmira, dzielnie tłumiąc w sobie dreszcz rozbudzony magiczną aurą mężczyzny – Ale lepiej, żebym to ja prowadziła, nieprawdaż? Wielką stratą by było, gdyby taki zacny towarzysz przez przypadek potknął się o jakąś drobną, ledwo zauważalną przeszkodę, i połamał nieco na ostrych skałach tego wąwozu. Niezmierny żal wstąpiłby z nasze serca, co z kolei niezwykle uprzykrzyłoby dalszą wędrówkę.
Nie czekając na odpowiedź, drobnym kroczkiem ześlizgnęła się kilka metrów w dół, jak najbardziej oddalając się od maga.
Rzeka płynąca wzdłuż wąwozu mrugała do niej co chwilę srebrzystym refleksem słońca. Jadarit dobrze pamiętała tą rzekę – pamiętała, w którym miejscu jest płytsza, w którym głębsza, w którym co bardziej kapryśna i rwąca. Mało kto podróżował Zapomnianymi Szlakami, wnioskowała więc, że niewiele zdążyło się zmienić od czasu jej ostatniej przeprawy przez te bystre wody.
Obejrzała się za siebie – Thalmir spokojnym krokiem podążał za nią, w oddalającej się zieleni krzaków i drzew wciąż mogła rozróżnić zarysy Roda, Lothara i Iondhena. Nie widziała tylko Kerende. Zapewne siedział gdzieś głębiej w lesie, nie mogąc się zdecydować, czy pójść już w dół wąwozu, czy raczej poczekać na górze.
W sumie, nieważne.
Zgrabnie przeskoczyła niewielki korzeń wystający na jej drodze, kopnęła mały kamyczek, posyłając go w przepaść. Wbrew samej sobie, przestała na chwilę przeliczać w myślach złoto, które może zarobić na tej wyprawie, ani wyobrażać sobie liczne sposoby zupełnie przypadkowego uśmiercenia magów. Teraz oddała się cichej melancholii rzeki, wsłuchując w jej odległy, rytmiczny szum.
 
__________________
Tyger! Tyger! burning bright
In the forests of the night
What immortal hand or eye
Could frame thy fearful symmetry?
Yen jest offline