Hrafn zmrużył oczy a potem rozszerzył je ze zdumienia. Odgarnął mokre włosy z czoła i założył je za ucho. Nigdy nie widział jednego z Wyniosłych choć przebywał w ruinach ich Miasta Filarów które leżało na południowym wybrzeżu mroźnej Norski, jego domu. Przypomniał sobie dni które spędził w prastarych ruinach wraz z paroma łowcami którym postanowił pomóc w polowaniu. Oczami wyobraźni zobaczył niebosiężne, białe filary stworzone przez mistrzów rzeźbiarskich tego wspaniałego ludu. To właśnie tam rozpalili ognisko i tam spali pomimo zimna. Słyszał kiedyś jak wioskowy wróżbita mówi że jest to miejsce święte, że rasa Wyniosłych zbudowała je na miejscu które bogowie ukochali. Sięgnął po lutnie na plecach i przeciągnął po jej strunach palcami, jakby na spróbę a potem zaczął grać powolną pieśń.
-I gdy wzburzone wody Morza Chaosu chciały pożreć biednego Darglinssona ujrzał on w oddali okręt biały niczym najczystsze śniegi Norski. Bogowie go uratowali! Olric nad nim czuwał! O mężny Darglinssonie zbawionyś! Oto bowiem na demonicznych falach zbliżał się lśniący okręt Wyniosłych którzy ustawili Miasto Filarów które uchroniło Kaerssonlingów w Czasie Zamieci! O waleczny Darglinssonie zbawionyś! Chyża arka Wyniosłych zbliżyła się do resztek wspaniałego "Gniewu Olrica" i zbawiła szybkonogiego Darglinssona!
Skald zamilkł i wpatrywał się w Wyniosłego jak urzeczony. W dzieciństwie uwielbiał słuchać o nich baśni oraz pieśni. Pomimo że nie żył w Czasach Zamieci wiedział doskonale że Miasto Filarów uchroniło jego lud przed Tzu'zallkamenem, Lodowym Władcą. Demonem który chciał pożreć ich dusze i złączyć w ciemności z upadłymi plemionami z północy. Mógł też zaśpiewać pieśń o jednym wyniosłym którego znał Asilnarze który zabił olbrzyma Berthloga. Jednak oznał że "Saga o Darglinssonie" będzie znacznie lepsza.
Hrafn schylił lekko głowę jakby w podziencę. - Witaj o Wyniosły. Wspaniały wasz ród i wasze twory. Nigdy nie spodziewałem się że spotkam któregoś z was. |