Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2007, 22:02   #118
dziobon
 
Reputacja: 1 dziobon ma wyłączoną reputację
Przez czas, kiedy jeszcze Krunng'Har nie zaszczycić ich swoją obecnością Antoni odczuwał już pewną nie chęć do tego miejsca. W ogóle do całego cholernego planu, w którym się znalazł. Bo nic tak nie denerwuje jak dezorientacja. Antoni był już na skraju flustracji, kiedy pojawił się "nieogarnięto wielki" czarownik. Pomiatał teraz jego sztuczkami, mając nadzieję, żę sam przez nie ucierpi. Życzył mu jak najgorszej. Za nic miał takie sztuczki, a w obecnej chwili miał zamiar go zabić. Miał oczy przepłnione złością, kiedy tamten zaczął do nich przemiawiać.

Po odejściu Krunng'Hara Antoni nie wiedział co ze sobą zrobić. Siedział w ciemności i tylko wymyślał jak zabić czarnoksiężnika, kiedy znów się pojawi. W tamtej chwili nie dbał o to czy przez jego czaru zamieni się w żabe czy w kamień, ważniejszy był cel - odpłacenie się za ten nieoczekiwany los, za żałosną sytuacje w której się znaleźli.

Gdy zobaczył Krunng'Hara za durgim razem Antoni już wystartował z biegiem w jego strone, kiedy nieoczekiwanie grunt pod jego nogami zaczynał się oddalać i on w nie mocy musiał lewitować wraz z kompanami za dawnym władcą. "Cholera", powiedział sobie w myślach Antoni. Nie wiele mógł w owej chwili zdziałąć.

W chwili, gdy zobaczył sale z runami był bardzo zaskoczony. Nie mógł teraz przewidzieć co zrobi Krunng'Har. Domyślił się tylko po pierwszym słowie niziołka, który dopiero co znalazł się w sali z całkiem nieznajomą kompanią. Hmmm... wiadomo co mieli zrobić - unicestwić. Na twarzy Antoniego wyrośł wyraz przerażenia. Wyrywał się i miotał jak mógł ale najwidoczniej czary maga były bardzo mocne. - Nie! Nie róbcie tego! Krunng'Har was oszukuje! - wykrzywał Antoni. "Jakby to coś dało", pomyślał. Już z pewną rezygnacją spuścił głowę w dół bo przypomniał sobie jego postawę, kiedy sam stanał na miejscu obcej kompanii. - Do cholery nie róbcie tego... - wydusił z siebie, przypominając sobie, jakby dudniące echo w jego głowie słowa, które powiedział wcześniejszy skazaniec. Poniekąd on sam był winny śmierci wcześniejszego więźnia - po prostu nie obronił go. "W jakie gierki Krunng'Har sobie pogrywa"?
 
__________________
"Za stodołą, gdzieś na płocie,
kogut gromko pieje,
zaraz przyjdę, miła do cię,
tylko się odleję" - A.Sapkowski "Coś się kończy, coś zaczyna"

Ostatnio edytowane przez dziobon : 16-10-2007 o 22:04.
dziobon jest offline