Olga zachwiała się, po czym wsparła na ocalałej jeszcze ławce.
Tak, to wszystko wydawało, się takie nierealne i dalekie, ale...
Zagryzła mocno wargi.
Mocno, prawie że do krwi.
Potrzebowała chwili bólu, nie tego tępo pulsującego, który sprawiał, że miała ochotę się w niego osunąć jak w ciemną taflę, ale...
Ból orzeźwił ją, nawet jeśli tylko na tą krótką chwilę to zawsze.
I ta krótka chwila była ważna.
Ścisnęła mocniej w dłoni pistolet.
- Brać kościół! Brać kościół! Nie przestawać! Chwieją się!!! Okrzyk Wiernego.
Rozkaz.
A rozkazy trzeba wykonywać, nawet jeśli boli...
Ruszyła do przodu, chowając się pomiędzy ławkami.
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |