Ból na chwilę go oszołomił. Zdawało mu się że śni. Nagl wszystko wrócio do normy ale ból nadal był.
-Agrh! Moja organiczna część ciała! Giń demonie!!!
Chwycił leżącą obok niego broń i szybko przeładował. Wystrzelił trochę pocisków w głowę i pierś demona poczym zaczął strzelać trochę niżej niż w jażące się ślepia innego. Wstał i pobiegł do ostatniego waląc go z całej siły protezą ręki. |