Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2007, 13:20   #36
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Ślady wypadku lub czegoś niepokojącego nadal nie były widoczne na drodze. Tiba zgodziła się z sugestią N'sakli, jeśli przywódca spoglądał z Umbry do świata ludzi i również nic nie dostrzegł, lepiej było dalej poruszać się światem duchów. Lepiej, ale nie dla wszystkich. Tomek z wdzięcznością przyjął propozycję Lupuski, czuł się tragicznie - rozdarty, wylękniony, zupełnie tak, jakby był nie tam gdzie powinien. Podróż męczyła go, a co dopiero gdyby przyszło im zmierzyć się z jakimkolwiek przeciwnikiem w Umbrze! Mimo wszystko przyjaciele ruszyli dalej, więc nie pozostało mu już nic innego, jak podreptać za nimi. Ze skrzywionym pyskiem i rozpaczą w ślepiach, ale wciąż dzielnie przed siebie.

Rzeczywiście kilka kilometrów dalej, gdy N'sakla zajrzał do drugiego świata, zobaczył coś, co nie pasowało do reszty krajobrazu, który do tej pory mijali. Czerwono-białe plastikowe wstęgi otaczały dwumetrowy fragment pobocza, tak, aby nie można się było do niego zbliżyć. Porastające rów melioracyjny krzaki i najbliżej rosnące drzewa były zdewastowane, a w mokrej trawie można było wciąż odnaleźć ślady szkła. Mimo padającego deszczu na asfaltowej jezdni przez kilkanaście metrów ciągnęły się czarne ślady hamującego samochodu. Nawet jak dla Lupusa takie ślady mogły kojarzyć się dość jednoznacznie.

Podczas gdy Skaczący w Mrok obserwował otoczenie po drugiej stronie bariery, reszta watahy przez chwilę mogła odsapnąć i nabrać tchu. W Umbrze świat wyglądał dokładnie tak samo, jak przez całą drogę, nic nie wskazywało na to, że to miejsce jest wyjątkowe lub niebezpieczne. Wiekowe drzewa, a raczej ich umbralne odbicia, stały nieruchomo, pogrążone we śnie. Świat koloru sepii zamykał się nad nimi niezwykłą szklaną powłoką, a cisza ciążyła wszystkim, co ważniejsze - dziwna, nienaturalna cisza. Tak jakby na całym świecie została tylko ich czwórka, zamknięta w szklanej kuli...

N'sakla upewnił się już, że tego właśnie miejsca szukali. Pasowało do opisu rozbitego samochodu oraz do miejsca zaznaczonego na mapie. Pozostawało więc teraz rozpocząć poszukiwania zaginionej, zaczynając od ostatniego miejsca, w którym była widziana. Jednak wciąż nie byli w komplecie - Wilk prowadził Trzeciego ich tropem i choć biegli ile sił w łapach, to wciąż dzieliła ich nieznaczna odległość.
 
Milly jest offline