Rupert wciąż przysłuchiwał się w skupieniu, pochodził z dzikich pustkowi i nie wiele miał do opowiadania w sprawie spisków. Wiekszość jego kłopotów sprawiały bandy mutantów i zielonoskórych. Jedni i drudzy nie należą do zbyt błyskotliwych, a ich cele można przewidzieć.
-To prawda Gilesie, im więcej dowiemy się o wrogu tym łatwiej będzie nam go pochwycić i unicestwić. Nie sądzę aby herr Karl wiedział o tym wszystkim, może spróbujmy u kapłanów, należałoby również udać się do szkoły i rozmówić się z nauczycielem, a na koniec powinniśmy udać się do Toma Beczułki z jakimś skromnym podarkiem aby go przeprosić.
Po przemowie powrócił do poprzedniego stanu czówania, słuchał i obserwował.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |