|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-10-2007, 18:47 | #171 |
Reputacja: 1 | Johann usmiechnął się paskudnie kiedy szczurołap wspomniał o zabijaniu skavenów. Taka opcja była niezwykle nęcąca i atrakcyjna. Kiedy wspomniał o tym, że serce skavenów znajduje się po prawej stronie zadowolenie najmenika wzrosło jeszcze bardziej. Teraz znał już słaby punkt tych bestii, wiedział jak można z nimi walczyć i jak je zabijać. W milczeniu zastanawiał się nad tym co przed chwilą usłyszał. ""Świetnie. Więc podróż nie okazała się stratą czasu i pieniędzy. Warto było tu przyjechać nawet gdybym miał zdobyć tylko tą informację. Teraz trzeba się zastanowić co dalej. Bądź co badź obiecaliśmy znaleźć dzieciaka a poza tym wizja przeszkodzenia w planach temu kto za tym wszystkim stoi bardzo mnie kusi.""
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
19-10-2007, 16:22 | #172 |
Reputacja: 1 | „Ciekawe” pomyślał Giles „mogłem tego drania walić w serce i tak bym nic nie osiągnął no miecz jednak większy byle celować w środek potem to już samo się zrobi przy wyjmowaniu z rany”. - Jednak miałem racje Karl zabawiła się w medyka i jak wiele się dowiedział a czego byśmy się dowiedzieli o tych stworach od prawdziwego uczonego, których takich krojeń wykonał wiele, bo teraz pytanie jest czy to zwykła mutacja chaosu czy też ta anomalia występuje u wszystkich wszak i wcześniej ubijałeś skaveny a nie celowałeś w prawą pierś. – dopełnił kielich i ze smutkiem spostrzegł iż butelka wina już się kończyła. - A jak z ciałami jak one wyglądały jeszcze nie opowiedziałeś i gdzie je znajdowano bo jeśli w jednym miejscu to by te to dużo wyjaśniało. No i kto je znajdował i gdzie były porywane może, czym się charakteryzowały płcią wiekiem urodą wszystko może być ważne, jeśli w grę wchodzą kultyści. Opisz mi wszystkie ofiary wiem, że dla ciebie będzie to trudne, ale przybliży nas do celu, eliminacji zagrożenia, czym by ono nie było.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
19-10-2007, 22:35 | #173 |
Reputacja: 1 | Edgar patrzył się w stół. Ożywił się po słowach Gillesa. -Opisz nam też rodziców, czym się zajmowali głównie. Niziołek patrzył się na okno.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
19-10-2007, 23:07 | #174 |
Reputacja: 1 | -Jad mantikory? Możesz mieć racje. Moje „źródła” mówiły że to bardzo możliwe. Ale po co im ta trucizna? Skaveny tak nie postępują…Trucizna to zbyt subtelna metoda. Stanowczo nie w ich stylu. Wkrótce będę miał kolejne informacje odnośnie tej substancji. Dam wam znać – rzekł szczurołap w międzyczasie odbierając Mordragonowi butelkę z brudnych łap. Rupert milczał uważnie przysłuchując się toczonej rozmowie. Karl zastanowił się chwilkę nad pytaniami rannego rycerza. Przysiadł na kufrze myśląc intensywnie. -Wydaje mi się… –zaczął ostrożnie – …że wcześniej chyba mimo wszystko strzał w lewa stronę robił swoje… ale nie jestem pewien. Zaraz, zaraz. Tak chyba jakoś z pół roku temu. Tak, już pamiętam! Tak… To zaczęło się jakieś pół roku temu. Pamiętam bo akurat wtedy poznałem Jorga. Wrócił z Altdorfu i pierwsze o czym rozmawialiśmy to o tej sprawie. Od tamtej pory minęło chyba z jakieś 6-7 miesięcy. Szczurołap spojrzał wam w oczy. Wyglądał jakby dopiero teraz dotarło do niego co powiedział -To znaczy…to znaczy że to jakaś mutacja. Przecież nie zawsze tak było. – był chyba bardziej przerażony niż wy swoim odkryciem – Tom coś nawet wspominał że ostatnio… Co to było? A tak! Że nawet jakaś dwugłowa koza urodziła się w okolicy Schwardorfu. Może tym szczurzyskom też coś wyrosło? Czort ich tam wie! Karl spojrzał się na obraz dziewczynki. Była bardzo ładnym około ośmioletnim dzieckiem. Wydawać by się mogło że spogląda z życzliwością na wszystkich tu obecnych – zwykłych ludzi próbujących znaleźć winnych jej śmierci. Karl westchnął. Chyba podjął już decyzję. Uczucia na bok. Teraz liczy się trzeźwy umysł. Gdy znajdzie sprawców wtedy nic już go nie będzie trzymało na tym świecie… -Ta bestia zawsze zostawia ciała tam gdzie porywa następne dziecko. Z reguły w pokoikach przyszłych ofiar choć raz czy dwa ciało znaleziono w rzece. Podszedł do stołu i oparł się na nim poczym kontynuował –Niczym. W tym rzecz że dzieci ani ich rodzice niczym się nie wyróżniali. Zabija brzydkie i ładne. Bogate i biedne. Chłopców i dziewczynki. Przynajmniej jest w tym pewna makabryczna sprawiedliwość –skrzywił się pod nosem –Jedyną cechą wspólną jest ich wiek. Od 6 do 9 lat o ile się nie mylę. Cóż więcej…Wszystkie dzieci znały się z nauczania u kapłanów. Bo widzicie nasz jaśnie oświecony pan Victor zapewnia wszystkim dzieciom darmową edukacje u Verenitów a co zdolniejszych wysyła na uniwersytety czy jakoś tak. Zacny z niego człek. Heidi była bardzo zdolna. Miała jechać do Altdorfu studiować medycynę ale…stało się inaczej. – nagle z niebywałą uwagą zaczął przyglądać się etykietce „Zapominacza - kislevskiej produkcji”.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |
20-10-2007, 08:28 | #175 |
Reputacja: 1 | -Ile jeszcze dzieci uczy sie u Victora? - zadał Berthold pytanie sądząć że nikt inny o to nie spyta.. - "Oni tyle gadają... czy jest w tym sens" - pomyślał. Szybkim ruchem przechwycił Zapominacza i wlał co nie co w suche już gardło. Dobrze wsłuchiwał się w głos szczurołapa i rozglądał się po pokoju, o dziwo podzielał jego ból, choć sam nie miał ani dzieci ani rodziny ani żadnych bliskich... - "Poderżnąć im gardło gdy będą spać?" - pomyślał Mordragon, spojrzał na swych towarzyszy czy czasem nie wypowiedział tego nagłos i siegnął po kolejny łyk trunku.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
20-10-2007, 14:22 | #176 |
Reputacja: 1 | Johann z dezaprobatą patrzył jak Berthold wlewa w gardło zawartość butelki, sam lubił wypić ale nie aż tak i nie wtedy kiedy sytuacja wymagała skupienia. Pokręcił głowa i wrócił do rozmyślań nad tym co dzieje się w Schwarzdorfie. ""Na razie jedno jest pewne dzieci muszą być młode nie mogą mieć więcej niż 10 lat. Tylko dlaczego? Łączy je też znajomość ze szkółki kapłanów Vereny."" -Czy ktokolwiek widział porywacza? I kiedy ludzie zauważali, że nie ma dzieci? Jesli dopiero rano to znaczy, że dzieci znały i ufały temu komuś. Nie można wykluczyć, że to człowiek za tym stoi.-
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
20-10-2007, 14:44 | #177 |
Reputacja: 1 | -I same wyskakiwały w nocy ze swych pokoików na piętrach z magicznym towarzyszem z ich snów! Gdyby to był ktoś znany dla tej dziatwy to raczej dzieci nie wracały by ze szkół, czy poprostu z podwórka.. a nie znikały by w nocy z towarzyszącymi śladami pazurów na ścianie. - parsknął Mordragon, najwyraźniej coraz bardziej rozluźniony - ten wieczór mógł się dla niego skończyć szybciej niż dla innych..... gdyby... gdyby Karl miał tylko więcej trunków. "Jak ja nie lubie się odzywać, ale najwyraźniej by zarobić troche grosza będzie trzeba..." - skomentował to wszystko Berthold w swej kiwiejącej się głowie.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
20-10-2007, 16:13 | #178 |
Reputacja: 1 | Gdyby było to niestosowne Giles byłby się uśmiechną i sarkastycznie skomentował, ale ograniczył się do dopicia wina i przelania resztki wina do kielicha. - Karlu jak widzę powoli dochodzimy do sedna porywano dzieci poniżej dziesiątego roku życia. Wszystkie uczęszczały do szkoły, którą założył hrabia. Mówiłeś, iż twoja Heidi była mądra, jeśli teraz okaże, że wszystkie porwane dzieci były zdolne, będziemy mieli cechę łączące wszystkie te porwania. Nie wiem, czym kierowali się porywając dzieci, ale może to ofiary dla jakiegoś demona żywiącego się mózgami albo mają też dalekosiężne plany i eliminują przyszłe wiodące jednostki, które mogłyby pokrzyżować im Ich plany za jakieś dziesięć do dwudziestu lat.- spojrzał na Karla ze współczuciem. - Muszę wydawać ci się potworem, bo ciągle drążę temat ciał. Jak one wyglądały, w jaki sposób były rozszarpane a może to, co się wydawało śladami pazurów było jedynak jakimś narzędziem? Czy miały głowy teraz doszło jeszcze to pytanie a może brak ich było lub nie było w nich mózgów? Czy miały serca a może rany tuszowały wyrwane serca wszak wszem wiadomo iż serca niewinnych są wykorzystywane w przeklętych rytuałach czarnoksięskich. - mówiąc to rozejrzał się po zgromadzonych jakby poszukując wsparcia. -Naprawdę każdy szczegół musi być poznany, bo to przybliży nas do zbrodniarzy jak wcześniej mówiłem kimkolwiek by nie byli. – pokręcił głową widzą Bertholda zalewającego się gorzałką.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
20-10-2007, 18:04 | #179 |
Reputacja: 1 | Rupert wciąż przysłuchiwał się w skupieniu, pochodził z dzikich pustkowi i nie wiele miał do opowiadania w sprawie spisków. Wiekszość jego kłopotów sprawiały bandy mutantów i zielonoskórych. Jedni i drudzy nie należą do zbyt błyskotliwych, a ich cele można przewidzieć. -To prawda Gilesie, im więcej dowiemy się o wrogu tym łatwiej będzie nam go pochwycić i unicestwić. Nie sądzę aby herr Karl wiedział o tym wszystkim, może spróbujmy u kapłanów, należałoby również udać się do szkoły i rozmówić się z nauczycielem, a na koniec powinniśmy udać się do Toma Beczułki z jakimś skromnym podarkiem aby go przeprosić. Po przemowie powrócił do poprzedniego stanu czówania, słuchał i obserwował.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |
20-10-2007, 18:57 | #180 |
Reputacja: 1 | Niziołek nie odzywał się. Myślał. "A może to kapłani Vereny? Albo hrabia? Na razie nie będę nikogo oskarżał." -Niekoniecznie ktoś musiałby ich porywać ze szkoły czy z podwórka w dzień. W końcu w dzień ktoś by go zauważył. "To Tom! Jest mały i zmieściłby by się na gałęzi."
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |