Niespecjalnie obawiał się tego demona. Z dwóch powodów.
Po pierwsze, miał ze sobą dwururkę, którą właśnie wyciągnął z plecaka i załadował w nią śrut. Niespecjalnie sądził, żeby demon doskoczył aż tutaj, ale wiedział, że są szybkie, więc wolał być przygotowany.
Po drugie, to Wilits był bliżej – o wiele bliżej demona, a on był ukryty w opuszczonym budynku. To była przewaga. Właściwie, to nie chciał walczyć z tym demonem. Striker miał kłopoty – musiał obronić się zarówno przed nim, jak i przed demonem.
Załadował snajperkę raz jeszcze i wystrzelił w Strikera. I jeszcze raz. I jeszcze…
Chociaż mimo wszystko trochę niepokoił go ten wielki, czarny kształt, który wyszedł z samochodu.
Ostatnio edytowane przez Irrlicht : 21-10-2007 o 11:45.
|