Usłyszał. Jego chcą wybrać. Może przemilczy? Nie mógł.
-Mądrość jest rzeczą względną, nie pragne władzy DarkRev'ie, nie dąże do niej. Jest mi całkowicie zbędna. Ogólnie uważam, iż w tym stopniu poznania się i zaakceptowania siebie, nie ma sensu oddawać głosu na kogokolwiek. Sam dowódca mimo, że i by się przydał, nie może być wybrany z przymusu, lecz z chęci do dobra drużyny. Więc póki co przemilczmy noc, aby mówić dniem. Najlepiej obgadajmy warty, czy są potrzebne i kto pilnuje o której godzinie. Osobiście moge wziąść najbliższą ranka, gdyż wydaje mi się ona najcięższa.- Powiedział to wszystko z zamkniętymi oczami. Przy ostatnim słowie wreszcie je otworzył, wszystko mówił cicho, spokojnie. Ten który jednak chciał usłyszeć, usłyszał. Patrząc się w przestrzeń, czekał... i słuchał. |