No pięknie. Tego tylko mu brakowało. Histerii i wściekłości na barykadzie. Słysząc wrzaski Groma, Wierny zatrzymał się w pół kroku i stał spokojnie. Nie ruszył się z miejsca, nie poruszył nawet dłonią- słuchał. Zdawał sobie sprawę z tego, iż rozjuszył rudzielca, iż jest gotów w każdej chwili rzucić się na niego- tego dowódca przede wszystkim chciał uniknąć.
Po drugim okrzyku odwrócił się. - Nigdy nie uważałem cię za tchórza, Grom.- mówił głośno, twardo, lecz czuć było w jego głosie zdenerwowanie- Do tej pory nie miałem powodu, żeby tak cię nazwać. A jednak, pozostawienie Junaka było dowodem tej haniebnej cechy, tej skazy na twej drodze do doskonałości. To, co dziś zrobiłeś, było aktem tchórzostwa i swego zdania nie zmienię.
- Ale tylko i wyłącznie twoje czyny decydują o tym, jak postrzegam ciebie. Walcz więc mężnie, strzelaj jak strzelałeś, pokazuj, iż nie zawiedziesz nadziei, które pokłada w tobie nasza matka, ojczyzna. Wtedy z radością odwołam swoje słowa.- Wierny posłał chłopakowi jeszcze jedno długie spojrzenie i odszedł tym stałym dla niego krokiem.
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |