Wątek: Bunkier
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2007, 20:26   #1
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Bunkier


Berlin 21 października 2007

Godzina 16.10

Centrum Berlina. Przy ulicy łączącej Bramę Brandenburską z Kolumną Zwycięstwa czeka mała grupka pozornie niczym nie wyróżniających się ludzi. Zwykli turyści jakich wielu. Czas dłuży się niemiłosiernie, a autobus który miał zabrać ich stąd spóźnia się już dziesięć minut. Co niektórzy nerwowo spoglądają na zegarki i wypatrują oczekiwanego pojazdu inni dając wyraz swojemu oburzeniu mruczą coś pod nosem. Kilka osób stoi spokojnie widocznie przyzwyczajone do tego typu sytuacji, ktoś rozmawia przez telefon czyli kolejny piękny dzień w Berlinie. Jednak krople zimnego jesiennego deszczu, które nagle zaczęły spadać z nieba miały w niedługim czasie trochę popsuć to wyobrażenie. Kiedy jeden starszy jegomość, najprawdopodobniej ktoś wysoko postawiony głośno oświadczył, że zaraz zadzwoni do swojego znajomego na chodnik zajechał długi biały autobus zarezerwowany specjalnie dla nich.



Zatrzymawszy autobus kierowca otworzył przednie drzwi z których wyłonił się szczupły łysawy facet w uniformie kierowcy najprawdopodobniej zmiennik tego, który teraz siedział za kółkiem. Uśmiechnął się nieśmiało i wybąkał coś niewyraźnie brzmiącego jak dzień dobry. Kierowca w środku wcisnął jakiś guzik na panelu sterowania i luk bagażowy uniósł się lekko do góry. Jego kolega prawie natychmiast wziął się do rzeczy i sprawnie uwinął się ze wszystkimi bagażami. Kiedy wszyscy pasażerowie dostali się do środka za uprzednim okazaniem zaproszenia, kierowca wcisnął kolejny guzik i drzwi z cichym świstem zamknęły się z powrotem. Przechodząc między siedzeniami z wygodnej czerwonej skóry zwróciliście uwagę, na elegancko ubraną blondynkę siedzącą na miejscu zaraz za kierowcą.

Kiedy wygodnie się rozsiedliście, blondynka którą minęliście przed chwilą wstała ze swojego miejsca i rozpoczęła swój monolog od przedstawienia się.
- Witam państwa nazywam się Nadia i będę państwa przewodnikiem podczas tej podróży oraz w trakcie zwiedzanie bunkra. Z góry przepraszam za niewielkie opóźnienie, ale obiecuję że teraz Hans dołoży wysiłków żebyśmy znaleźli się jak najszybciej na miejscu. Jestem równie podekscytowana co państwo, ponieważ zapewne wiecie, że jest to pierwsza tego typu wycieczka. Jeśli mają państwa jakieś pytania proszę pytać a ja z przyjemnością na nie odpowiem - przerwała i uśmiechnęła się najbardziej szczerym uśmiechem na jaki tą kobietę było stać - Życzę państwu spokojnej podróży, za ok. 6 godzin powinniśmy być na miejscu. - po czym przestała gestykulować splatając palce obu dłoni i najwyraźniej zadowolona, że nikt nie zdążył o nic spytać usiadła z powrotem na miejsce. Widać było, że nie specjalnie dobrze czuje się w tej roli, ale w tej chwili to nie było waszym zmartwieniem. Mogliście się błogo relaksować w swoich siedzeniach umilając sobie jakoś podróż.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 22-10-2007 o 11:29.
traveller jest offline