Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2007, 23:57   #81
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
~~No i mnie odprawił. Chyba nie nadaje się na ochroniarza. Trudno~~ Mnich powędrował do swojego pokoju. Miał szczęście i w pokoju czekało na niego mydło, lustro, brzytwa i ciepła woda. ~~Przyda się trochę o siebie zadbać. Może elfka na mnie przychylniej spojrzy. Może jak będę ją prosił o pomoc to pomoże mi, a nie jakiemuś futrzakowi~~. Starannie i powoli się ogolił. Nienawidził się golić, ale uwielbiał być ogolony. Otarł ostrze brzytwy. Odłożył ją na szafkę. Myśl o kąpieli jakoś nie napawała go euforią, toteż poprzestał na dokładnym umyciu rąk i głowy. Gdy usłyszał wezwanie na śniadanie to jego reakcją było tęskne spojrzenie w stronę posłania. Ruszył powolnym krokiem w stronę jadalni.

Mi Raaz jadł wraz ze wszystkimi. Obietnica obiadu była jedynym powodem dla którego młodzieniec hamował swój wilczy apetyt. Jakoś tak po smażonym bekonie, a przed kawałkiem świeżego chleba Alkus podzielił się swoimi spostrzeżeniami.
- Kiedy podawali kurczaki, słyszałem z dołu jakieś jęki. Loch, albo coś w tym guście. Nie mam pojęcia czy może to mieć jakieś znaczenie, ale lepiej żeby wszyscy wiedzieli. Nie chciałem mówić tego na głos, można urazić gospodarza lub poważnie mu się narazić, jeśli nie powinniśmy o tym wiedzieć, a ktoś z domowników by usłyszał. Przekaż to pozostałym, jak będziesz miał okazję zrobić to nie zwracając uwagi. Gdybyśmy mieli pogadać, zapraszam do swojego pokoju, wydaje mi się, że tam nikt nas nie podsłucha. Tylko błagam, nie nad ranem... - powiedział młody kusznik.
- Hehe, teraz jest ranek bracie - wywód Alkusa przypomniał Mi Raazowi, że nie próbował kurczaka. - możesz na mnie liczyć, przekaże wszystkim. Kwadrans po śniadaniu spotkamy się u ciebie w pokoju.

Mi Raaz pochylił się w stronę Nirela.
- Przyjacielu, nasz kusznik słyszał jakiś jęk prawdopodobnie z piwnicy. Ja osobiście proponuje to zbagatelizować, ale mimo wszystko spotykamy się kwadrans po śniadaniu, żeby to sprawdzić.
Po kilku słowach do łowcy mnich wziął kilka plastrów boczku i schował do swojej podręcznej sakwy na prowiant.

Po wstaniu od stołu mnich podszedł do Merlisy.
- Pani racz wybaczyć, że niepokoję, ale Alkus, kusznik, wyraził obawę, że może trzeba komuś pomóc w piwnicy posiadłości. Za kwadrans spotykamy się w jego pokoju.
W czasie gdy rozmawiał z paladynką Alkus zagadywał Achmeda.

Mi Raaz nie miał pojęcia czym może zająć się przez te piętnaście minut do spotkania drużyny, dlatego poszedł prosto do Alkusa. Zapukał delikatnie do drzwi i czekał na reakcję Rączki. Dla pewności cichym głosem powiedział:
- To ja Mi Raaz

(O ile mnie zaprosił)

Młodzieniec stał wyprostowany z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Zaczął swój wywód:
- Posłuchaj, nie chcę wątpić w Twoje możliwości, ale trochę mi się to dziwne wydaje. Tylko ty to usłyszałeś. Czy to możliwe, że zmęczenie płata Ci figle? Czy mogło Ci się to zdawać? No i o ile Ci się nie zdawało, to jaki to był rodzaj jęku? Bo możliwe przecież, że to tylko kamerdyner zmusza do jęczenia jedną z pokojówek w piwnicy na wino. Zresztą może nawet słowo "zmusza" nie jest dobre do określania przyczyny jej jęków. Teraz poczekamy, zobaczymy kto się zainteresuje tą sprawą i gdy zbierzemy drużynę, to ruszymy odbić tę cierpiącą niewiastę z rąk kamerdynera - uśmiech który teraz był na twarzy mnicha mógłby uchodzić za lubieżny.
 
Mi Raaz jest offline