Nagle Giles zorientował, iż jest nagi bez zbroi tylko w zwykłej odzieży. „Nie przystoi rycerzowi – szlachcicowi paradować gołym bez zbroi wszak nie jestem u siebie na zamku”.
- Johann muszę wrócić do Karla po zbroję a bez niej sam rozumiesz czuję się no jakbym był...nagi. – mówiąc ostatnie słowo Giles ściszył głos do szeptu. - Pomożesz mi ją wdziać, bo jestem trochę kontuzjowany i wątpię czy sam poradzę sobie z kolczugą, bo z resztą elementów dam sobie radę. – spojrzał z nadzieją na wojownika powinien iż zrozumie jego odczucia.
Szybko podszedł do drzwi i mocno do nich zapukał. Potem czekał aż Karl otworzy. „Jeśli nie to się wywarzy drzwi, nie po to mnie Tatko rzemiosła rycerskiego uczył abym teraz zapominał o jego naukach. Uchybiłbym jego pamięci. Prędzej szczeknę niż ustąpię” pomyślał stojąc pod drzwiami domu Karla.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |