Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2007, 15:44   #37
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Adril
Już blisko! Już jeszcze dwa kroki! Złapałeś rękojeść sztyletu i poczułeś chłód metalu. Podniosłeś błyskawicznie rękę ze sztyletem aby przystawić do gardło dla sprawcy Twoich nieszczęść. Ktoś Ciebie uprzedził, jakaś ręka zacisnęła się na Twoim nadgarstku a druga przyblokowała łokieć.

Birtimor
Cygan skinął Ci tylko głową. Poszedł za Adrilem stąpając cicho i pewnie. Gdy był już blisko złapał rękę Adrila z nożem i przyblokował drugą.
Zauważyłeś dwóch ludzi mierzących z małych kusz w Adrila, kontem oka widziałeś jak jeszcze dwóch celuje w stronę stolików a piąty celuje w plecy Altharisa.

Altharis
Cygan wyprzedził Ciebie i złapał go za nadgarstek i łokieć. Powiedział coś elfowi czego nie usłyszałeś.

Adril
Szarlej, bo to on Ciebie powstrzymał syknął Ci do ucha:
-Chcesz siebie zabić? Jeśli musisz, to powieś się w stajniach na jelcach. Nie wciągaj w to innych.

Wszyscy
Wszyscy którzy nie siedzieli przy stolikach uciekli. Siedzący patrzyli tylko lękliwie na kusze. Po za Wami, Szarlejem i ludźmi z kuszami stało dwóch krasnoludów i dwóch niziołków. Krasnoludy były uzbrojone w topory a niziołki nie miały widocznego uzbrojenia. Nastała cisza którą przerwał Szarlej, mówiąc do celu Adrila. Niedoszły trup stał obrócony tyłem.
-Odwołaj swoich. Nie chcesz teraz im tutaj rzeźni? Nas jest więcej do tego mam trzech magów.
Mężczyzna odwrócił się i powiedział wolno patrząc się w twarz cygana.
-Najmujesz magów, żeby zwyciężyć? Do tego jeden chce mnie zabić w środku dnia, moim sztyletem? Szarleju, starzejesz się. Odwołam ich jak Twoi puszczą topory.
Faktycznie, krasnoludy trzymały już topory w rękach. Szarlej kiwnął tylko głową a tamci puścili topory. Piątka kuszników powoli schowała swoje małe kusze pod płaszcze. Trzeba mieć jaja ze stali aby nosić je tak napięte. Szarlej puścił Adrila dopiero gdy szóstka ludzi się oddaliła.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline