Wątek: Bunkier
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2007, 23:20   #3
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Niedaleko zgromadzonych koło autobusu ludzi, nieco z boku, stała kobieta w pogniecionych bojówkach, koszuli zgniłozielonego koloru i reporterskiej kamizelce z dużą ilością kieszeni. Na ramię miała zarzuconą kurtkę moro, a jej włosy były niedbale związane w koński ogon. Obok niej leżała niewielka torba podróżna, a na jej szyi wisiał aparat fotograficzny, całkiem niezły. Kobieta obojętnie przyglądała sie tłumkowi, obracając w palcach lewej dłoni czerwoną zapalniczkę. Po chwili wyciągnęła papierosa, zapaliła go i powoli zaciągnęła się dymem. Nie ruszała sie ze swojego miejsca, dopóki wszyscy pasażerowie nie wsiedli do autobusu. Wyrzuciła niedopałek do kosza i wsiadła jako ostatnia. Wybrała miejsce przy oknie z tyłu autobusu, a na siedzeniu obok położyła torbę - jako wyraźny znak, ze nie życzy sobie niczyjego towarzystwa obok siebie. Gdy ruszyli, wyciągnęła notatnik i długopis. Niechętnie spojrzała na przewodniczkę. "Niedouczona..." - przemknęło jej przez myśl. - "I stremowana. Nie powinna być przewodniczką".
Pierwszą godzinę spędziła spoglądając przez okno i słuchając cichych rozmów pasażerów. Szczerze mówiąc, żadna nie zdołała jej zainteresować, ot, wymiana informacji kto, skąd i po co.
Otworzyła notatnik. "BUNKIER" zapisała dużymi literami na pierwszej stronie. Ewa Wolf - dopisała poniżej. I narysowała niewielkiego kwiatka. Nudziła się...
W końcu wyciągnęła komórkę i wystukała numer.
- Tak? - odezwał się miły męski głos. - Ewa?
- Cześć, Franz. Jadę do tego bunkra...
- Więc jednak? Nie powinnaś teraz siedzieć i pisać? Spóźniasz się z artykułem... Masz termin do pojutrza.
- Tak, wiem. To jednodniowa wycieczka, jutro rano będę z powrotem, zdążę napisać. Słowo...
- Ale co Ty się spodziewasz tam znaleźć? - Franz był wyraźnie zniecierpliwiony.
- Nie wiem. Coś... ostatnio nie mam natchnienia. W najgorszym wypadku zrobię kilka zdjęć. Potrzebuje świeżego spojrzenia, Franz. Bodźca. To pierwsza wycieczka tam, nawet przewodniczka tam nie była. Może się coś stanie... Jakbym nie wróciła, to mój testament...
Franz zaśmiał się, a w tle zawtórował mu śmiech dziecka.
- Christina, złaź! Przepraszam, Ewa, nie mogę na razie... Oddzwonię. Christina, natychmiast... bip... bip...
Ewa uśmiechnęła się i schowała telefon do kieszeni. Chciało jej sie palić. Kiedy wreszcie będą na miejscu??
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...
Geisha jest offline