Wątek: Bunkier
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2007, 03:52   #4
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Dominika przebywala w swoim swiecie, jak zreszta zawsze gdy tylko miala okazje. Autokar majacy zabrac ich grupe spoznial sie juz cale dziesiec minut. Niektorzy, jak na przyklad starszawy jegomosc zaczynali sie mocno denerwowac co objawialo sie grozbami lub tez nadmiernym paleniem. Lubila obserwowac zachowania innych ludzi. Czasami mozna sie bylo w ten sposob wiele dowiedziec. Dlaprzykladu owa kobieta z aparatem i kurtka moro przezucona przez ramie. Stala z dala od reszty jakby chcac sie odizolowac niewidzialna sciana. Nieco dziwne zachowanie jak na dziennikarke, z ktora sie Dominice kojazyla. Najwyrazniej przyjechala tutaj tylko i wylacznie aby moc wystukac kilka slow na klawiaturze i wrzucic jedna lub dwie forki, tworzac w ten sposob krotki artykol, ktory zapewne zostanie pominiety przez wiekszosc czytelnikow bardziej zadnych krwi niz Hitlerowskich pozostalosci. Uwage dziewczyny zwrocil tez mezczyzna Japonskiego pochodzenia. Jak wiekszosc z turystow pochodzacych z tego kraju robil setki zdjec na sekunde i ciagle sie usmiechal. Ciekawilo ja troche coz takiego skrywa pod ta radosna maska. Byl jeszcze facet w podeszlym wieku, ktory tak strasznie patetycznie zareagowal na opozniajacy sie autokar i te pierwsze pare kropel deszczu, ktore spadly z nieba. "Zadzwonie do swojego znajomego"... Echhh..
Ona sama stala mniej wiecej posrodku tej zbieraniny. Szczopla dziewczyna sredniego wzrostu z nieregularnie obcietymi wlosami koloru nocnego nieba i sluchawkami na uszach. Pod nogami, niczym wierny psiak spoczywal mocno juz wysluzony plecak turystyczny. Nie byl zbytnio wypchany.. ot tak aby nie sprawial trudnosci w noszeniu, a jednoczesnie miescil niezbedne przedmioty. Osoby stojace najblizej mogly przy odrobinie checi wychwycic slowa piosenki, ktora wlasnie sluchala Jezeli byla wsrod nich staroszka to zapewne spojzala na nia z dezaprobata. Coz... To zdecydowanie nie bylo kazanie ksiedza Rydzyka. Troche szkoda.. moze wtedy wiecej osob by go sluchamo a nie tylko slyszalo. Dominika wzroszyla ramionami i powrocila do rozmyslan o ..... niczym. Ta wycieczka w koncu wlasnie taki miala dla niej cel. Ostatni rok studiow zapowiadal sie marnie. Ilosc materialu jaki czekal na nia w domu spraiwila iz gdy tylko ojciec wspomnial o tej wyprawie, ona chwycila sie jej jak tonacy brzytwy. Studia w koncu nie zajac i nigdzie nie uciekna... Tak przynajmniej zagluszala wredny glosik sumienia w jej glowie. Dran zawsze sie przypaleta jak go nie potrzebuje.
Wreszcie pojazd zajechal niczym biala karoca. Dziewczyna puscila zalotny usmiech do kierowcy i wrzucila bagaz do luku, a nastepnie spokojnie udala sie do wnetrza. Z zadowoleniem stwierdzila iz wciaz pozostaly miejsca przy oknie. Cudownie.. Bedzie mogla wbic wzrok w Berlinski kraiobraz i zasluchana w slodkie dzwieki plynace z MP3 playera rozkoszowac sie jazda.
Wlasnie ukladala sie wygodnie na fotelu przygotowana na taka wlasnie podroz okraszona marzeniami na wpol sennymi, gdy uslyszala glos Japonczyka.

- Cześć. Jestem Mito Yamato, studiuję informatykę, a ty?!

Chlopak okrasil slowa szerokim usmiechem przez co jego i tak male oczy zwezily sie w male szparki. Przez chwile zastanawiala sie czy nie nalozyc jednak sluchawek i nie udac, ze nie slyszala. Stwierdzila jednak iz bylo by to dosc niekulturalne i jakos tak..... niewlasciwe. Nie zeby zawsze postepowala w stosunku do innych tak jak powinna ale... Tak czy siak odpowiedziala:

- Dominika, Dominika Zaporowska.

W duchu stwierdzila, ze jakby uslyszala cos takiego z ust obcej osoby to najpewniej parsknela by smiechem. "Bond, Jems Bond". Zdecydowanie nie umiala sie przedstawiac. Dzieki bogu prawdopodobnie nie spotka juz nigdy wiecej tego Japonczyka. Usmiechnela sie wiec do niego i nalozywszy sluchawki na uszy zajela wybieraniem odpowiedniego utworu.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline