- Dziękujemy za współpracę i złożenie naprawdę mocnych zeznań pani Kasiu… Te słowa wciąż kołatały sie w głowie dziewczyny. Mijając znane sobie budynki, powtarzała to zdanie bez końca. O co chodziło temu facetowi? Właściwie wciąż się plątała, owijała w bawełnę by powiedzieć jak najmniej o tych, którzy byli sprawcami zabójstwa. Nie chciała robić kłopotów Soni, to nie jej wina, że była w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie.
A jeśli ten policjant wiedział że ona kłamie? Wtedy rzeczywiście zeznania są mocne, bo staje się jedną z podejrzanych. Niby była to obrona, ale ciężko będzie wytłumaczyć tej dziewczynie lub księdzu skąd mieli broń. Tak, postąpiła dobrze nie mówiąc kim są poszukiwani, a jedynie dając ich mało mówiący opis, nie zawsze zgodny z prawdą. Z drugiej strony, Kasia czuła że jest również podejrzaną.
A to oznacza, że mogą ją śledzić.
Dobrze, że postanowiła najpierw udać się do domu. I nie będzie się stamtąd na razie ruszać. Pójście do studia tatuażu byłoby kompletną głupotą. Zadzwoni do Soni troche później.
"Bo przecież chyba nie moga mnie podsłuchiwać?" - pomyślała.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |