Grupa: na waszych oczach wasz towarzysz wkroczył do środka twierdzy przez drewniane wrota. Blask błyskawicy przez chwilkę oświetlał jego sylwetkę z obnażonym mieczem. Gdy niebo znów pociemniało stał się niemal niewidoczny. Jedynie miecz lekko błyskał w mroku. Deszcz padał coraz silniej mocząc was solidnie. Nijel: ślady wiodły poprzez kamienny łuk do sąsiedniego pomieszczenia. I dalej. Były to ślady stopy humanoida. Sporej. |