- Panie Noriet.- Daniłłowicz spojrzał na księdza w szalupie- Gdyby miało być to problemem, wszystko zostałoby na statku. Nosiłem cięższe rzeczy w gorszych warunkach. A jeżeli walizka będzie stanowiła poważny problem, to wszystko mogę zawiesić na sobie. Wtedy pozna pan znaczenie słów "Człowiek-arsenał"- obrzydliwy uśmiech po raz kolejny rozświetlił twarz Daniłłowicza.
Broń była jedynym narzędziem jego pracy, musiał więc brać jej zawsze tyle, ile tylko mógł. Bowiem czy rozsądny rzemieślnik weźmie tylko parę dłut do wykonania pracy swego życia? A "polowanie na Karła" było dla Samuela jego życiową szansą.
A przynajmniej on tak uważał...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |