Askota nie zdążył nawet powiedzieć słowa kiedy audiencja się skończyła. A miał tyle pytań do świetego człowieka. Nim sie obejrzał został wyprowadzony razem z Nisem z sali. Założył torbę na ramię, poprawił Tabnar i ruszył za niezbyt spokojnym Gwaithem. Podczas drogi uważnie mu się przyglądał. Widać że cos dręczy młodego kotoludzia. Po chwili się zatrzymał i zwrócił do Hoshmasha
- Eee... to tanais?
Askota spojrzał na swoje ciało - Chodzi Ci o moje tatuaże? W moim języku nazywają się Gamno - i wyrażają moje emocje tak jak twój zapach kiedy sie boisz czy jesteś zły. Mogę je kontrolować a czasem może mi pomóc w walce. Nadal się nie przedstawiłeś.. Jeżeli mamy podróżować razem powinniśmy sie lepiej poznać. Co powiesz na kufelek miodu pitnego w jakieś spokojnej gospodzie? Do wyjścia Marathoontu mamy jeszcze kawałek czasu. Przy okazji powiesz mi co Cię dręczy.. |