Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2007, 21:58   #5
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mike Lyifer
Ubrałeś się i przeładowałeś karabin. Otworzyłeś drzwi z takim impetem, że gliniarz który miał zapukać odleciał kawałek dalej. Na schodach zarówno tych na dole jak i tych na górze stało kilku najemników ubranych w kewlarowe wdzianka i hełmy. Mieli broń długą. Inne wejścia czyli klatka, piwnica, schody przeciw pożarowe i połączenie klatek na ostatnim piętrze na pewno były obserwowane. Przez dwie sekundy wszyscy stali zaskoczeni. Pierdoły nie zawodowcy. Dla wyszkolonego solo to aż dwie sekundy.

Alexander Mer Redrumov
Miałeś szczęście udało Ci się ominąć korek. Po jakichś trzydziestu minutach dotarłeś do "karczmy". "Karczma" znajdowała się w kamienicy, a konkretnie w piwnicach. Zszedłeś po schodach i zostawiłeś dla jedynych dwóch normalnie ubranych członków obsługi tj. ochroniarzy płaszcz i broń. Ty ich znałeś, oni znali Ciebie ale procedura to procedura. W środku panował półmrok, na szczęście po ostatnim pożarze mają oświetlenie elektryczne. Z głośników zamiast rock'a leciała jakaś dziwna muzyka, pewnie średniowieczna. Obsługa roznosiła zamówienia w strojach, które pewnie były średniowieczne. Niestety nie będziesz mógł się pogapić na dekolt kelnerki lub na jej tyłek. Na ścianach wisiały jakieś miecze i inne włócznie. W rogu siedział Twój szef i popijał piwo.

Nicole "Niki" Framwork
Po tym jak lekarz rzucił znudzonym tonem:
-Acha. Zaraz przyjedziemy.
Coraz patrzyłaś na zegarek. Na drugi raz trzeba wykupić abonament w thrauma team. Pięć minut... Dziesięć... Piętnaście... Półgodziny... czterdzieści minut...
Gdzie Ci lekarze są? Pukanie do drzwi. Szybko otworzyłaś. Na korytarzu stał doktor pod czterdziestkę i dwóch młodych chłopaków. Od lekarza unosił się zapach nikotyny. Szybko zaprowadziłaś ich do Kate. lekarz rutynowo sprawdził puls i zbadał. Wypytał się Ciebie szczegółowo o wszystko.
-Będziemy musieli zabrać twoją siostrę do szpitala.
Posłał "młodych" po nosza. Jak "młodzi" przyszli zabrali ją na dół. Lekarz poszedł za nimi, za drzwiami odpalił papierosa i podszedł do windy. Rzucił jeszcze:
-Jak chcesz możesz jechać z nami.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline