- Ciiii! Berthold! Słyszysz szum wody? Kap, kap, kap. A może to jakiś strumyczek? - Widząc jednoznaczną postawę Bertholda, Rupert ledwo powstrzymywał się ze śmiechu. Obserwował jeszcze sytuację, choć był gotów ocalić sprzedawcę przed nożem, a Bertholda przed stryczkiem.
Gdy już sprawa 'moczowa' dobiegła końca wciąż się uśmiechając, ruszył do Isadory.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |