Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2007, 13:31   #49
sheetal
 
Reputacja: 1 sheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodzesheetal jest na bardzo dobrej drodze
Ariane wzięła od Ilmarina nowy łuk i zważyła go w dłoni. Wydawało się, że ten, jakby od razu dopasował się do jej ręki, nie ciążył, ani nie bujał się na boki. Łuk leżał lekko i pewnie, więc praktycznie nie musiała wkładać żadnego wysiłku ani skupienia, które tak malowniczo rysowało się na jej twarzy, po to, aby utrzymać go w dłoni. Dziewczyna była stosunkowo niska i drobna, więc poprzedni łuk, trochę dłuższy od obecnego sprawiał jej nieco kłopotów przy naciąganiu cięciwy. Poza tym, samo jego utrzymanie nie było takie proste, chociaż Ari nie była zupełnie niedoświadczonym łucznikiem. „No, teraz powinno pójść dużo łatwiej, może nawet zupełnie prościutko.” Ariane spuściła cięciwę. „Na szczęście, nie jest zbyt twarda. To do dzieła. I jeszcze raz, spuszczamy, naciągamy, spuszczamy, naciągamy, spuszczamy……” Z tym łukiem szło jej dużo lepiej, chociaż pierwsze próby osiągnięcia takiego samego naciągu jak poprzednio, nie były do końca udane. Ariane to jednak zupełnie nie przeszkadzało i z samozaparciem godnym nastolatki ćwiczyła dalej pod czujnym okiem elfa.

Bardziej usłyszała, niż zauważyła jak Jens upada. Najpierw głośne klapnięcie, potem cichutkie sapnięcie. Zostawiła swój łuk i podeszła, a właściwie podskoczyła jednym długim susłem, do kolegi. Chłopak nie wyglądał zbyt dobrze, zielony na twarzy leżał zwinięty w kłębek na ziemi.

-Co Ci się stało? O rety, nie wyglądasz za dobrze. Możesz wstać? Nie wywijaj mi tu teraz takich numerów, bo nie chcę iść sama na ucztę.

Jej usta wywinęły się żałośnie w podkówkę. Ale w głosie Ariane słychać było strach pomieszany z irytacją. Gdyby to był któryś z jej braci, natychmiast złapałaby go za uszy i doprowadziła do pionu, co zważywszy na to, że była od nich niższa, nie była takim prostym zadaniem. Ale Jensa nie znała i nie wiedziała, czy tylko biedaczek udaje, bo przestraszył się zadań, które na nich czekały, czy naprawdę mu coś dolega. Nie chciała iść sama na ucztę, a potem być może i do lasu? „Co oni z nami teraz zrobią? Co ten chłopak wyprawia? No nie, a może naprawdę mu coś jest?” Spojrzała na Ilmarina czekając na jego reakcję.
 

Ostatnio edytowane przez sheetal : 26-10-2007 o 16:27.
sheetal jest offline