- Nareszcie - powiedział z ulgą Thalmir widząc jak Rod przebija bestie mieczem. Potwór przestał oddychać. Mag podjechał konno do cielska i zsiadł z konia. W tym momencie Trhein podszedł i odrąbał łep bestii.
-Niedużo wiemy o tym... czymś. Pewne są dwie rzeczy: bestia jest niebezpieczna i będzie naszym najbliższym posiłkiem - powiedział stojąc przy odrąbanej głowie.
- Nie wiem czy jedzenie mięsa tej istoty jest dobrym pomysłem - stwierdził mag. - Jak mówisz nie dużo o niej wiemy, a raczej nic. Nie wiadomo kto stworzył tą bestię i czego użył. Mi trzecia ręka czy rogi nie są potrzebne - zakończył sarkastycznie.
- Przykro mi, ale twój przyjaciel... jest w lepszym miejscu - nagle odezwała się Jadarit. Thalmir spojrzał na ich przewodniczkę, a następnie na towarzysza. Kerende leżał i widać było, że jego dusza opuścił ciało.
- Będzie nam go brakowało - powiedział. Nie znał dobrze elfa, bo i jak miał go poznać. Jeszcze niedawno nie wiedział o jego istnieniu, teraz jednak było mu żal elfa.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |