|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-10-2007, 18:35 | #111 |
Reputacja: 1 | 4 strzały pomknęły w stronę łba potwora. Pierwsza zachaczyła o skórę i tracąc impet wylądowała w rzece, druga przebiła żuchwę zwierzęcia, trzecia utkwiła mu w szyi, a czwarta chybiła. Potwór najwyraźniej nie był obojętny na atak. Wyjąc z bólu próbował złapać równowagę, po czym rozwścieczony dalej wspinał się do góry.
__________________ Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P |
23-10-2007, 18:59 | #112 |
Reputacja: 1 | Lothar był już blisko brzegu, gdy ujrzał jak bestia dogania przerażonego człowieka i rozszarpuje go, po czym zmierza w kierunku drużyny. Ten widok dodał mu sił. -Co to jest!? - krzykną patrząc na potwora i wspinając się dalej krzykną do Iondhena i Roda – Nie chciałbym skończyć tak jak ten biedak. Pośpieszcie się! Światłoręki zaraz gdy wydostał się z wąwozu, cisnął ciągle trzymaną w ręku kulę energii w stwora, po czym pobiegł do swojego konia i wskoczył na niego. Następnie mocno spiął go ostrogami, aby nie zostać zrzuconym i poczęstował atakującą ich bestię gromem. |
23-10-2007, 21:56 | #113 |
Administrator Reputacja: 1 | Pochylony nad szyją wierzchowca ruszył w górę zbocza. Czuł lęk rumaka i nie poganiał go, a jedynie starał się opanować jego strach. Gdy obrócił się w połowie drogi zobaczył, jak z gąszczu wyłania się niesamowity potwór. - Ładny zwierzaczek - rzucił w stronę poprzedzających go towarzyszy. - Głodny i zły... Gdy docierał na skraj wąwozu minęły go strzały wypuszczone przez Thalmira, a w chwilę później w stronę bestii poleciała kula energii wypuszczone przez Lothara. Zatrzymał konia, obrócił się w stronę bestii i błyskawicznie wystrzelił w potwora dwie strzały. |
24-10-2007, 19:22 | #114 |
Reputacja: 1 | Grom kulisty Lothara trafił bestię. Potwór zawył, ledwie zdołał utrzymać się, aby nie spaść w przepaść, a tu wbiły się mu w ramię dwie strzały Roda. Rozwścieczony zwierzak wspiął się do góry, machnął masywną łapą i powalił Kerende na ziemię. Poraniony elf wił się z bólu i dusił. Iondhen dobył szabli i zaczął wabić potwora. Wyprowadził cięcie, raniąc go w łapę, po czym zaczął się cofać, ciągnąc za sobą potwora. Jadarit zdążyła schować się w bespiecznym miejscu, za drzewem, w sporej odległości od miejsca walki.
__________________ Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P |
24-10-2007, 19:46 | #115 |
Reputacja: 1 | Thalmir widział jak bestia została trafiona gromem Lothara i strzałami Roda. Okazało się, że to nie powstrzymało ją. "Twarda jest" - pomyślał ściągając lejce i odsuwają się od krawędzi wąwozu. W tym momencie Kerende został zaatakowany przez poczwarę. Mag nie miał miecza więc nie mógł bezpośrednio zaatakować bestii. Ponownie skupił się i wbijając wzrok w lustro rzeki podniósł przy pomocy telekinezy duży głaz z pod wody. Uniósł wysoko ten głaz i z impetem spuścił go na łep bestii.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
25-10-2007, 18:57 | #116 |
Reputacja: 1 | Lothar widząc że bestia nadal ma się dobrze, a nawet poraniła Kerende'go skupił się na szybkim wygenerowaniu możliwe jak najmocniejszego pioruna i cisną go w stwora z okrzykiem: - Giń poczwaro! Następnie podjechał do rannego towarzysza i wziął go na swojego konia. Rozejrzał sie i zauważył iż Jadarit nie walczy. Szybko podjechał do niej i rzekł: - Zaopiekuj się nim. Bez natychmiastowej pomocy na pewno zginie. |
25-10-2007, 21:52 | #117 |
Administrator Reputacja: 1 | Rod zeskoczył z tańczącego ze strachu konia i przywiązał go do najbliższego drzewa. - Jeden to dość, na jeden dzień - powiedział cicho. Widząc, że Lothar zajął się Kerendem obrócił się w stronę bestii. Wystrzelił jeszcze jedną strzałę, potem odrzucił łuk i z mieczem w dłoni ruszył na potwora. Korzystając z tego, że uwaga stwora skierowana jest na Iondhena podszedł cicho z z całej siły zadał cios bestii. |
26-10-2007, 18:40 | #118 |
Reputacja: 1 | Bestia biegła za Iondhenem, gdy towarzysze sierżanta podejmowali różne środki, by ją ubić. Potwór uniknąłby lecącego głazu Thalmira, gdyby nie został porażony kolejnym piorunem Lothara. Błyskawica zatrzyamała zwierzę, które zawyło. Następnie głaz przygniótł stwora do ziemii. Poczwara jęczała, dopóki nie została dobita przez Roda - ostatnim uczuciem efektu ubocznego badań szalonego alchemika był przeszywający ból. Pewnym pchnięciem miecza Roderick przebił serce bestii. Do martwej poczwary podszedł Trhein i z pomocą swojego miecza odciął łeb. -Niedużo wiemy o tym... czymś. Pewne są dwie rzeczy: bestia jest niebezpieczna i będzie naszym najbliższym posiłkiem. W tym czasie Jadarit próbowała zatamować krwawienie z poważnej rany u konającego Kerende. Elf skonał na jej kolanach. Zamknęła mu powieki, przykryła twarz chustką i powiedziała do Lothara: -Przykro mi, ale twój przyjaciel... jest w lepszym miejscu.
__________________ Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P |
26-10-2007, 19:31 | #119 |
Reputacja: 1 | - Nareszcie - powiedział z ulgą Thalmir widząc jak Rod przebija bestie mieczem. Potwór przestał oddychać. Mag podjechał konno do cielska i zsiadł z konia. W tym momencie Trhein podszedł i odrąbał łep bestii. -Niedużo wiemy o tym... czymś. Pewne są dwie rzeczy: bestia jest niebezpieczna i będzie naszym najbliższym posiłkiem - powiedział stojąc przy odrąbanej głowie. - Nie wiem czy jedzenie mięsa tej istoty jest dobrym pomysłem - stwierdził mag. - Jak mówisz nie dużo o niej wiemy, a raczej nic. Nie wiadomo kto stworzył tą bestię i czego użył. Mi trzecia ręka czy rogi nie są potrzebne - zakończył sarkastycznie. - Przykro mi, ale twój przyjaciel... jest w lepszym miejscu - nagle odezwała się Jadarit. Thalmir spojrzał na ich przewodniczkę, a następnie na towarzysza. Kerende leżał i widać było, że jego dusza opuścił ciało. - Będzie nam go brakowało - powiedział. Nie znał dobrze elfa, bo i jak miał go poznać. Jeszcze niedawno nie wiedział o jego istnieniu, teraz jednak było mu żal elfa.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
26-10-2007, 20:55 | #120 |
Administrator Reputacja: 1 | Rod spojrzał na leżącego na ziemi Kerende. - Masz rację - popatrzył na Thalmira. - Będzie go nam brakowało. Przygryzł nieco wargi. - A tego ścierwa na pewno nie będę jadł - powiedział do Iondhena. - Jak powiedział Thalmir - nie wiemy, kto i jak stworzył to coś. Możemy się potruć, albo i gorzej. Najchętniej bym to spalił. Drewna wokół - wskazał ręką otaczający ich las - jest dość dużo. I chyba lepiej by było, by po tej bestii nie pozostał żaden ślad prócz kupki popiołu. Poza tym - i tak nie możemy teraz nigdzie jechać, bo musimy pochować Kerende. Podszedł do leżącej bestii i wyrwał z jej ciała strzały. Skrzywił się i odrzucił na bok dwie z nich widząc, że nie nadają się już do niczego. Potem zaczął starannie wycierać ostrze miecza. - Równie dobrze może się okazać, że ta krew jest zatruta, albo źle działa na metal. Przerwał na chwilę pracę i spojrzał na resztę. - Ciekaw jestem, od jak dawna ta bestia grasuje w okolicy, W końcu jakieś wieści powinny dotrzeć do miasta. A ja, dziwnym trafem, nic o takim potworze nie słyszałem. Pytającym wzrokiem powiódł po towarzyszach, a potem spojrzał jeszcze raz na potwora. - Poza tym chciałbym wiedzieć, co za szaleniec stworzył to coś. I w jaki sposób to coś znalazło się na naszym szlaku. Przypadek to, czy też ktoś ją wysłał za nami. I kim był ten człowiek, który parę chwil temu trafił do brzucha tego potwora. Wrócił do czyszczenia broni. |