Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2007, 19:36   #119
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Ragnar spokojnym krokiem szedł wzdłuż korytarza. Czuł się trochę obco w tych ciemnych korytarzach. Nagle, przed oczami, pojawiły mu się białe gwiazdki. Czym prędzej oparł się o ścianę. Wiedział co teraz nastąpi. Kolejna wizja. Znowu pojawił się na bezkresnej polanie. Tym razem jego wzrok był zamazany. Trzymał się za brzuch. Przed nim stała jakaś postać. Nie widział jej dokładnie ale wiedział, ze była niska. Gdy się odezwała zauważył także, ze był to najprawdopodobniej chłopiec:
- Wiele razy uciekałeś i jeszcze więcej razy zabijałeś moich najsilniejszych wojowników. Stałeś się irytujący jak mucha brzęcząca nad uchem. Postanowiłem tą muchę zabić - powiedział powoli podnosząc głos i pojawiając się nagle przed Ragnarem. Sayianin znowu dostał cios w brzuch. Wizja nagle znikneła. Pozostał tylko ból. Wojownik uklęknął i starał się powstrzymać odruch wymiotny. Wtedy to poczuł. Duża dawka energii zmierzająca do niego z końca korytarza. Z trudem się podniósł i zaczął biec w jej kierunku. Kiedy dobiegł do pomieszczenia, ujrzał towarzyszy kumulujących energię przed posągiem który zaczynał już pękać:
" O nie tylko nie to" pomyślał i znowu ruszył biegiem.
- Garret, Kordos R... R... - " cholera jak on miał na imię? Ra... Ro... Roy" pomyślał - Roy, przestańcie! Nie wiecie do czego możecie doprowadzić - krzyczał rozpaczliwie. Rozłożył szeroko ręce, starajac się zgromadzić w nich energię ki, i czekał
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline