|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-10-2007, 23:25 | #111 |
Reputacja: 1 | M-917 nawet nie chciał wiedzieć dlaczego Ragnar wybrał akurat ten tunel. Poprostu ruszył za nim niewiele myślac... Nie wiedział czy znów spodziewać się walki... wszyscy przeciwnicy powinni być już unieszkodliwieni, bo szły tędy przed nimi już 3 osoby... Nie wiadomo tylko czy nie ma jakichś pułapek - szedł dość ostrożnie, aby ewentualnie którejś nie uruchomić... |
24-10-2007, 18:24 | #112 |
Reputacja: 1 | Kordos, Roy, Garret Garret nie wypatrzył żadnych ciekawych inskrypcji. Nie dało się również niczego wyczuć w tym kolejnym dziwnym pokoju. Wprowadzało to nastrój niepokoju i niewiedzy... M-917, Ragnar, Nari-q Udaliścię się za Changelingiem, Garretem i Onionem. Przeszliście dobre kilka metrów kiedy dotarliście do rozwidlenia, a raczej skrzyżowania na środku którego dostrzegliście napis: "Kiedy sufit jest Podłogą...". Nie dało się wyczuć żadnej energii, a reszta tunelów nikła gdzieś w ciemnościach...
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
24-10-2007, 19:18 | #113 |
Reputacja: 1 | Sayianin idąc korytarzem powoli odzyskiwał siły, a wraz z tym humor. Mimo, iż nadal czuł ból w ramieniu starał się tym zbytnio nie kłopotać. Gdy doszli do skrzyżowania korytarzy, stanął i złożył ręce na piersi. Rozejrzał się dookoła i westchnął. Podniósł ręce do ust i krzyknął: - Hop hop! Czy jest tam ktoś? - niestety odpowiedziała mu tylko cisza. Zawiedziony ręce opuścił luźno. Znowu stali przed cieżką decyzją. "Eh , te wybory" pomyślał, a na głos dodał: - Jak myślicie warto zaryzykować rozdzielenie? Jeżeli tak to ja wybieram ten korytarz po prawo - powiedział wesołym głosem wskazując na wybrany korytarz
__________________ you will never walk alone Ostatnio edytowane przez Noraku : 24-10-2007 o 19:24. |
24-10-2007, 21:02 | #114 |
Reputacja: 1 | -Sądzę że jest tylko jedno rozwiązanie- Po chwili skupienia powiedział Roy. Zastanawiało go poco stoji tu ten pomnik, a poza tym, co mogło zabić te dwie osoby których szczątki leżały przed nimi teraz. Zaparł się i znowu wystawił ręce przed siebie. Zaraz obok niego stanął Kordos i wykonał to samo. Zaczęli kumulować energię/ - Dołączysz się?- Spytał jeszcze tylko Kordos Garreta
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu, palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium. 511409 |
24-10-2007, 21:35 | #115 |
Reputacja: 1 | Garret był zawiedziony tym, że nie znalazł niczego pomocnego. Wyglądało na to, że trzeba spróbować czegoś innego. Wtedy usłyszał, że Roy mówi: -Sądzę że jest tylko jedno rozwiązanie. Zauważył, że towarzysz wyciągnął przed siebie ręce w kierunku pomnika. To samo zrobił Kordos. Wyczuł w powietrzu skupiana energię. Wtedy Kordos zapytał się go: - Dołączysz się? - Jakbyś musiał pytać. Nie miał żadnego lepszego pomysłu. Ustanął w identycznej pozycji jak jego towarzysze i zaczął skupiać energię keirujac ją w stronę posągu. |
25-10-2007, 14:56 | #116 |
Reputacja: 1 | Doszli do rozwidlenia... "Ciągle jakieś wybory korytarzy... Jakiś labirynt czy co?" - pomyślał cyborg... - No dobra ja mogę iśc prosto - odpowiedział na propozycję rozdzielenia. Nie chciał znów iść gdzieś i wracać, więc wolał żeby poprostu się rozdzielili i nie będzie problemu - ktoś musi pójść dobrą drogą. |
26-10-2007, 17:29 | #117 |
Reputacja: 1 | Garret, Kordos, Roy, Ragnar Przeszedłeś Ragnarze swoją część tunelu dość szybko i odrazu po wejściu do nowego pomieszczenia dość spora energia uderzyła o twoje zmysły, ah nie dziwota że najpierw wyczułeś energie a potem zobaczyłeś co jest grane.. na środku pokoju, a raczej pomieszczenia stał posąg okapturzonego człowieka, a tuż pod nim z wyciągniętymi rękoma Garret, Kordos, Roy - kumulowali energie, że aż drżało wszystko w koło w tym i dwa szkielety leżące nie opodal... Trafiłeś akurat na moment kiedy posąg zaczął pękać - już coś takiego widziałeś....... M-917, Nari-q Nari-q zdecydował się pójść w lewo. M-917, po parunastu minutach dochodzisz do pomieszczenia, które wygląda jak opuszczone laboratorium. Jest pare biórek, urządzeń - coś na wzór komputerów, menaszki, szkła laboratoryjne etc etc. Wszystko jest stare, zakurzone - pełnu tu pajęczyn i czuć lekki swąd zgnilizny...
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
26-10-2007, 18:43 | #118 |
Reputacja: 1 | Doszedł do pomieszczenia... wyglądało ono jak jakieś opuszczone laboratorium chemiczne... Bardzo stare laboratorium sądząc po zapachu... Android z rękoma w kieszeni zaczął chodzić po pomieszczeniu... Szukał czegoś co mogłoby się przydać albo nie pasowałoby do otoczenia... Może jakiś niezakurzony przedmiot? Jakaś książka? Jakiś list albo kartka? Przy okazji starał się zachować czujność żeby nagle ktoś się na niego nie rzucił, bo w tej wieży to całkiem możliwe... Miał nadzieję, że nie pobrudzi sobie ubrania choć było to trudne, ale lubił być schludny... |
26-10-2007, 19:36 | #119 |
Reputacja: 1 | Ragnar spokojnym krokiem szedł wzdłuż korytarza. Czuł się trochę obco w tych ciemnych korytarzach. Nagle, przed oczami, pojawiły mu się białe gwiazdki. Czym prędzej oparł się o ścianę. Wiedział co teraz nastąpi. Kolejna wizja. Znowu pojawił się na bezkresnej polanie. Tym razem jego wzrok był zamazany. Trzymał się za brzuch. Przed nim stała jakaś postać. Nie widział jej dokładnie ale wiedział, ze była niska. Gdy się odezwała zauważył także, ze był to najprawdopodobniej chłopiec: - Wiele razy uciekałeś i jeszcze więcej razy zabijałeś moich najsilniejszych wojowników. Stałeś się irytujący jak mucha brzęcząca nad uchem. Postanowiłem tą muchę zabić - powiedział powoli podnosząc głos i pojawiając się nagle przed Ragnarem. Sayianin znowu dostał cios w brzuch. Wizja nagle znikneła. Pozostał tylko ból. Wojownik uklęknął i starał się powstrzymać odruch wymiotny. Wtedy to poczuł. Duża dawka energii zmierzająca do niego z końca korytarza. Z trudem się podniósł i zaczął biec w jej kierunku. Kiedy dobiegł do pomieszczenia, ujrzał towarzyszy kumulujących energię przed posągiem który zaczynał już pękać: " O nie tylko nie to" pomyślał i znowu ruszył biegiem. - Garret, Kordos R... R... - " cholera jak on miał na imię? Ra... Ro... Roy" pomyślał - Roy, przestańcie! Nie wiecie do czego możecie doprowadzić - krzyczał rozpaczliwie. Rozłożył szeroko ręce, starajac się zgromadzić w nich energię ki, i czekał
__________________ you will never walk alone |
26-10-2007, 22:23 | #120 |
Reputacja: 1 | Wyczuł, że jego energia połączona z energiami jego towarzyszy była niezwykle potężna. Coś wreszcie zaczynało sie dziać. Posąg pękał. Sam nie wiedział czy to dobrze czy żle. Wtedy usłyszał znajomy glos za plecami. - Garret, Kordos R... R... Roy, przestańcie! Nie wiecie do czego możecie doprowadzić. Spojrzał za siebie i zauważył Ragnara. - Ragnar-kun? Widział w jego oczach coś czego nie widział od czasu ich pierwszego spotkania. Coś jakby mieszaninę lęku i niepokoju. Jego krzyk był rozpaczliwy. Znaczyło to, że cokolwiek teraz robili raczej nie miało to doprowadzić do czegoś miłego. Nie był pewien czy ufać temu gosciowi, ale cos było w tym krzyku co kazało mu przestać. Przestał skupiać energię i upadł wyczerpany na kolana. - Czy możesz nam łaskawie wyjaśnić o co tu chodzi? |
| |