Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2007, 20:55   #120
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rod spojrzał na leżącego na ziemi Kerende.
- Masz rację - popatrzył na Thalmira. - Będzie go nam brakowało.
Przygryzł nieco wargi.
- A tego ścierwa na pewno nie będę jadł - powiedział do Iondhena. - Jak powiedział Thalmir - nie wiemy, kto i jak stworzył to coś. Możemy się potruć, albo i gorzej. Najchętniej bym to spalił. Drewna wokół - wskazał ręką otaczający ich las - jest dość dużo. I chyba lepiej by było, by po tej bestii nie pozostał żaden ślad prócz kupki popiołu. Poza tym - i tak nie możemy teraz nigdzie jechać, bo musimy pochować Kerende.
Podszedł do leżącej bestii i wyrwał z jej ciała strzały. Skrzywił się i odrzucił na bok dwie z nich widząc, że nie nadają się już do niczego. Potem zaczął starannie wycierać ostrze miecza.
- Równie dobrze może się okazać, że ta krew jest zatruta, albo źle działa na metal.
Przerwał na chwilę pracę i spojrzał na resztę.
- Ciekaw jestem, od jak dawna ta bestia grasuje w okolicy, W końcu jakieś wieści powinny dotrzeć do miasta. A ja, dziwnym trafem, nic o takim potworze nie słyszałem.
Pytającym wzrokiem powiódł po towarzyszach, a potem spojrzał jeszcze raz na potwora.
- Poza tym chciałbym wiedzieć, co za szaleniec stworzył to coś. I w jaki sposób to coś znalazło się na naszym szlaku. Przypadek to, czy też ktoś ją wysłał za nami. I kim był ten człowiek, który parę chwil temu trafił do brzucha tego potwora.
Wrócił do czyszczenia broni.
 
Kerm jest offline