Szaman wydawał się spokojny mimo chaosu wokół niego. Sięgnał do torby stamtąd wyjmując zieloną łodyżkę. Poczylił się i zakopał szybko pod stertką ziemi. Przykrył go ręką gdy nagle z ziemi wyrwały się pnącza i rozerwały kilku nieumarłych. Następnie zapalił małą woskową świeczkę, nagle zniknęła i pobliski nekromanta zaczął tracić swoją magiczną energię. Gdy był bezrbonny wyjął czarną farbę na ręku wymalował kilka znaków wypowiadając słowa: - Xoxicue lessa te ashite nassa ayoka!
Przed oczmi pojawił się półprzezroczysta postać jaszczuroludzia. Swoim widmowym okrzykiem, ruszał by zniszczyć wszystkim zagrażającym szamanowi i jego kompanom
Ostatnio edytowane przez Pacal II : 26-10-2007 o 21:29.
|