Wyczuł, że jego energia połączona z energiami jego towarzyszy była niezwykle potężna. Coś wreszcie zaczynało sie dziać. Posąg pękał. Sam nie wiedział czy to dobrze czy żle. Wtedy usłyszał znajomy glos za plecami.
- Garret, Kordos R... R... Roy, przestańcie! Nie wiecie do czego możecie doprowadzić.
Spojrzał za siebie i zauważył Ragnara.
- Ragnar-kun?
Widział w jego oczach coś czego nie widział od czasu ich pierwszego spotkania. Coś jakby mieszaninę lęku i niepokoju. Jego krzyk był rozpaczliwy. Znaczyło to, że cokolwiek teraz robili raczej nie miało to doprowadzić do czegoś miłego. Nie był pewien czy ufać temu gosciowi, ale cos było w tym krzyku co kazało mu przestać. Przestał skupiać energię i upadł wyczerpany na kolana.
- Czy możesz nam łaskawie wyjaśnić o co tu chodzi? |