- Ale kim ty... Hej hej, wracaj. - Dziewczynka widocznie nie zawracała sobie głowy przedstawianiem się i innymi mało istotnymi sprawami. Cóż, ważne, że wiedziała jak dojść do Staruszki Betsey
- Dobra, to idziemy za małą, chyba nie mamy innego wyjścia. - Odezwała się Sharon.
- Na to wygląda. - Ricardo pociągnął ledwo co uratowanego przybysza przed siebie, chciał go mieć na oku. - Pójdziesz ze mną! Cały czas cię słucham. - Ruszyli za dziewczynką. Chłopak spojrzał na ledwo wlokącego się Damiena, opierającego się na dziewczynie.
- A z tym co znowu? Ranny? - Przybysz, dziewczynka, Dyl, staruszka, zniknięcie Susan, zachowanie Damiena, i cały ten Zaszlak, to wszystko było cholernie dziwne. Ricardo czuł, że nie nadąża. Teraz miał nadzieje, że u Betsey choć część tego się wyjaśni. Gdzie ta mała tak goni?
Ostatnio edytowane przez Angrod : 27-10-2007 o 10:58.
|