Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2007, 13:53   #10
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
8 czerwca 1943 rok, Berlin, Abwehr Gruppe III

„Bądź tu mądry i pisz wiersze! Ze mnie taki Goethe jak z Francuza żołnierz. Szlag!” Takie i inne myśli przewijały się przez głowę Kurta. Czy miał powody do niezadowolenia? W zasadzie dowództwo nie udostępniło mu żadnych danych. O OSS milczy, o robotnikach w ośrodku badawczym również. No fakt, Waenecke dowiedział się, nad czym są prowadzone badania w Peenemünde, ale niewiele z tego wynika. Czuł, że nie ma żadnego punktu zaczepienia. Pozostały dywagacje i hipotezy.
Odszedł od okna, przez które kontemplował widoki i powrócił do biurka, mocno utykając. Tego dnia, kikut dawał się szczególnie we znaki. Pewnie nadchodziła zmiana pogody. Siadł na pusta kartką papieru i zaczął rozrysowywać wszystko, co wie. List Sudeckiego, OSS, Peenemünde, przekazywanie informacji o badaniach na zachód, o chemikaliach, które są wykorzystywane do prac nad nową bronią Führera. Skończył po pół godzinie i zniechęcony spojrzał na efekt swoich prac. Tak mało wiedział i tak niewiele mógł się w najbliższym czasie dowiedzieć.
Wziął kolejną kartkę i wkręcił ją w maszynę do pisania. Powoli stukał w klawisze, starając się w spójnym raporcie przedstawić swoje przemyślenia. Z tym raportem chciał iść do swego bezpośredniego przełożonego – kapitana Grösse.

***
8 czerwca 1943, dom Kurta

Ostatnio nienawidził wieczorów spędzanych w domu. Słuchanie radia czy płyt gramofonowych dość szybko kończyło się, że wpadał przy kolejnym kieliszku sznapsa w depresję. Teraz jeszcze doszły inne wątpliwości. Pamiętał noc spędzoną w kabarecie z Marleen. Doskonale dawał sobie sprawę z różnicy wieku, a jednak czuł, że ta kobieta całkiem zawróciła mu w głowie. Czasem tylko z pewnym zawstydzeniem i wyrzutami wspomnienia wspominał wesołą Lizę i jej ukradkowe spojrzenia rzucane w jego stronę, kiedy wydawało jej się, że Kurt nie patrzy. Jednak błyskawicznie obraz Lizy znikał, gdy przypomniał sobie ciemne oczy tajemniczej kobiety skryte w cieniu długich rzęs. Długie nogi o mocnych łydkach, płaski brzuch, delikatne dłonie. Kurwa, zaczynał powoli szaleć. Wstał i ruszył w stronę telefonu. Wahał się przed chwilę, lecz wreszcie wykręcił numer, który otrzymał od Marleen. Usłyszał trzy długie sygnały, a potem szczęk odbieranego telefonu.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline