Edgar szedł nie zważając na nikogo gdy usłyszał: -Albo ten kapłan!
Niziołek odwrócił się i puścił się biegiem za handlarzem, który właśnie skręcał za róg, po chwili zatrzymał się.
"Zaraz. Spokojnie. Nawet jeżeli coś wie, to nie przepytam go na ulicy, poczekam do zmierzchu."
Edgar odwrócił się po raz kolejny i podbiegł do Ruperta. -To do Izydory?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |