W jednej sekundzie na przeciw Piekielnego steło około dziesięciu żołnierzy. Skrzydlaty wbił się w nich z impetem rozbijając ich na wszystkie strony. Siła uderzenia wytrącił go jednak z równowagi i upadł na ziemię. -Brac ich! Chę ich miec żywych!-wrzasnął Lord. W mgnieniu oka wszyscy zgromadzeni na placu ruszyli do ataku. Wszystko nabrało zawrotnego tempa. Ludzie Lorda zaatakowali Serafina i Piekielnego którzy zostali na placu. Kruczyn i Orlita odlecieli kawałek zamierzając coś upolowac. Sytuacja była beznadziejna. Pailukas i Daniel starali się odeprzec ataki lecz w tym momencie usłyszeli krzyk. Ostatnie słowa wypowiadanego czaru. W jednej sekundzie zostali sparaliżowani, nie mogli się ruszac. Czar nie dosięgnął Elthariona i Rufia, ci uznali, że teraz należy się gdzieś schowac. Nie mieli szans na odbicie swoich towarzyszy. -Nie sądziłem, że jesteście aż tak głupi-zahihotał lord-W sumie cieszę się z waszej łupoty ponieważ teraz jesteście moimi więźniami. Mam dwójkę skrzydlatych i mogę zrobic z nimi co zechcę-mówił teraz bardziej do siebie niż do nich.-Jutro zobaczę do czego was wykorzystam... Albrusie, przygotuj na jutro czar zniewolenia... Zapowiada się na to, że mam nowe sługi-uśmiechnął się krzywo i wszedł do zamku. Dwójkę strażników zamknięto w osobnych wieżach. Kruczyn i Orlita wiedzieli, że muszą uratowac swoich przyjaciół. |